Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec zdobyły brązowy medal mistrzostw świata w sprincie drużynowym stylem dowolnym.Ustąpiły tylko Norweżkom i Szwedkom.
Wysoka forma Polek
Polki swoją wysoką formę zaprezentowały już w półfinale, w którym startując m.in. z Szwedkami i Norweżkami, zajęły drugie miejsce. Justyna na swej ostatniej zmianie dobiegła na drugim miejscu. Sylwia szybko uciekła rywalkom, ale na ostatniej prostej wyprzedziła ją Nilsson, indywidualna wicemistrzyni świata w sprincie z czwartku. Sylwia walczyła z całych sił, ale jej ataku nie miała już siły odeprzeć.
Jaśkowiec, mimo przegranego finiszu, spisała się znakomicie. Swoją jazdą zrobiła większe wrażenie, niż Kowalczyk, która traciła dystans do głównych rywalek na zjazdach, ale bardzo dobrze walczyła na podbiegach.
Podsumowując, Polki zasługują na ogromne gratulacje. W sprincie drużynowym startują wspólnie dopiero od roku. Na pewno trener Wierietielny musi być zadowolony z naszych medalistek.
Kowalczyk: dziękuję Sylwia
Justyna Kowalczyk, w krótkim wywiadzie z reporterem TVP powiedziała – ” dzięki Sylwia”. Justyna, zawdzięcza sukces Sylwii Jaśkowiec, bez której nie osiągnęłyby tak ogromnego sukcesu. “Każda z nas miała kryzysy i każda je przezwyciężyła. Musiałyśmy się uzupełnić i to zrobiłyśmy”.
“Dziękuję Justynie, że uwierzyła w to, że możemy powalczyć. Po trzecim miejscu w Estonii fajnie było myśleć o szansie, ale przyjechałam do Falun, wiedząc, że tu będzie wielu chętnych na ten brązowy medal. A jednak jest nasz. Narty miałyśmy bardzo dobre, trener świetnie nas przygotował. Dziękuję jemu i Justynie, że pozwolili mi dostąpić zaszczytu pracowania z nimi” – dodała Jaśkowiec.
Podsumowując
Podsumowując możemy liczyć na kolejne medale naszych biegaczek. Powinniśmy być dumni z sukcesów Polek jak na drużynę, która współpracuje ze sobą od tak krótkiego czasu, to bardzo dobre wyniki. Kto wie, czego możemy się spodziewać w przyszłości?
Komentarze ( )