„Moja przygoda z Adasiem”
W trakcie mojego wakacyjnego pobytu u dziadków na wsi poznałem nowego kolegę.
Przyjechał on do sąsiadów tak jak ja na wakacje, nazywał się Adaś Cisowski. Mimo dużej różnicy wieku, spędzaliśmy ze sobą całe dnie. Graliśmy w piłkę, łapaliśmy ryby oraz Adaś opowiadał mi przeróżne historie. Był on w nich detektywem i rozwiązywał trudne zagadki. Wszystkie te opowieści wydawały mi się wyssane z palca, ale były bardzo interesujące, dlatego chętnie ich słuchałem.
Pewnego słonecznego dnia postanowiliśmy wybrać się do lasu na spacer. Idąc przez gęste krzaki, potknąłem się i wpadłem w głęboki dół, gdzie kolanem uderzyłem w coś twardego. Razem z Adasiem wygrzebaliśmy z liści stary, zardzewiały hełm. Z tym znaleziskiem udaliśmy się do mojego dziadka, on zaś skierował nas do Pana Niedzielskiego, emerytowanego nauczyciela historii, a zarazem najstarszego mieszkańca tej wsi, wiedzącego o niej wszystko.
Pan Niedzielski powiedział nam, że przez las, w którym znaleźliśmy hełm, w czasie II Wojny Światowej przebiegała granica rosyjsko – niemiecka. W tych okolicach walczyło wiele oddziałów partyzanckich. Starzy mieszkańcy opowiadali, że w starym młynie nad rzeką mieścił się sztab dowództwa tych oddziałów.
Historia ta tak nas zaciekawiła, że postanowiliśmy na drugi dzień wybrać się do starego młyna.
Gdy dotarliśmy na miejsce, Adaś wyjął ze swojego plecaka dużą lupę i zaczął powoli chodzić dookoła budynku. Zatrzymał się przy małym okienku i stwierdził, że przez nie ktoś wiele razy wchodził i wychodził, bo są widoczne otarcia na futrynie i ścianie.
Wtedy zrozumiałem, że jego przechwałki dotyczące umiejętności detektywistycznych są prawdziwe.
Przez to okno weszliśmy do młyna. W środku było ciemno, pusto, pełno pajęczyn i uciekających myszy. Tym razem z plecaka Adam wyjął latarkę i zaczął się rozglądać. Po wstępnym rozeznaniu uwaga jego skupiła się na deskach podłogi, szczególnie jedna deska wydawała się inna, bo nie miała gwoździ i był uszkodzona po bokach. Adaś mocno ja szarpną i wyciągnął. Okazało się, że był to schowek, w którym znaleźliśmy stare mapy kartograficzne, mundury żołnierzy wojska polskiego i kilka starych karabinów.
O znalezisku opowiedzieliśmy Panu Niedzielskiemu, on zaś powiadomił muzeum.
Całe nasze znalezisko trafiło do Muzeum Garnizonu i Ziemi Ostrowskiej w Ostrowi Mazowieckiej.
W nagrodę dyrekcja muzeum ufundowała nam trzydniową wycieczkę do Muzeum Sherlocka Holmesa przy Baker Street w Londynie.
Moja znajomość z Adasiem trwa do dziś. Zachęcił mnie on do rozwiązywania zagadek, a wycieczka do Londynu sprawiła, że przeczytałam wszystkie przygody Sherlocka Holmesa.
Maciek Jarząbek
Klasa VIb