Dzielą je różne poglądy, charaktery, doświadczenie i wiek, ale jednak coraz częściej matka traktuje dorastającą córkę jak przyjaciółkę. Czy zawsze jest to dobre?
Z małej dziewczynki zmienia się w kapryśną nastolatkę, która zamiast buziaka na dobranoc, woli szybko ulotnić się do swojego pokoju. Czasami mamy nie łatwo radzą sobie z dorastającymi nastolatkami. Jednak myślę, że jeśli będą podtrzymywać dobre stosunki z córką takie jak wcześniej to jest duża szansa, że problemy z nastolatką znikną. A do tego pojawi się pewien rodzaj przyjaźni pomiędzy córką a matką. Istnieje wiele typów relacji między matką a córką. Mogą to być relacje, których fundamentem jest wzajemne zwalczanie, kłamstwa i brak zaufania. Takie relacje nie mają nic wspólnego z przyjaźnią. Ale kiedy matki od początku walczyły o dobry kontakt z dzieckiem, dzieliły się, swoją wiedzą, doświadczeniem, wsłuchiwały się w potrzeby córek, służyły wsparciem, a przede wszystkim akceptowały i szanowały prywatność dziecka i jego decyzje, zbudowały relację opartą na zaufaniu, wzajemnym szacunku i miłości. Wtedy tą relację pomiędzy córką a matką można nazwać przyjaźnią. Moim zdaniem kluczem do tej szczęśliwej „przyjaźni” jest wzajemne zainteresowanie, rozmowa a przede wszystkim empatia.
Jednak w tym wszystkim nie można zapominać o naszych obowiązkach jak i prawach. W kontaktach między córką a matką liczy się również nastawienie. Ponieważ jeśli matka prezentuje postawę otwartą i pozytywną w stosunku do córki „dobrze, postaramy się to jakoś naprawić”, wtedy na pewno córka będzie wiedziała, że pomimo błędu ma w mamie bratnią duszę i zawsze może na nią liczyć.
Wniosek z tego taki, że własna mama także może być naszą przyjaciółką. Myślę, że trzeba jedynie dać szansę jej i sobie, a nie od razu zakładać, że to się nie uda.
Alicja Nowacka
Komentarze ( )