Społeczeństwo XXI wieku jest społeczeństwem opartym na informacji i wiedzy. Wiedza techniczna rozwija się w zawrotnym tempie, podobnie jak nauki ścisłe i medyczne. Ludzie w pewnym momencie historii przyjęli sobie za zasadę: „Co jest do wszystkiego to jest do niczego”.
Zasadę tę zastosowano z dość dużym powodzeniem w XX wieku, co doprowadziło do szybkiego rozwoju cywilizacji. Teraz stoimy nad przepaścią ekonomiczną jako młodzi ludzie bojący się przyszłości, bojący się bezrobocia. Co innego spędza sen z powiek maturzystom niż brak pracy?
Rzec by można, że problem ten dotyczy tylko i wyłącznie licealistów, dla których sukces po maturze wróży sukces na studiach, jednak kwestia sięga głębiej, bo do podstaw rynku pracy. W jednym z wcześniejszych artykułów „Wykształceni bezrobotni” pisano o problemie studentów z prywatnych uczelni. Fakt faktem, problem jest mniejszy w przypadku nauk ścisłych i technicznych. Rynek pracy zawsze przyjmie inżynierów, jednak warunek nieliniowego kształcenia dalej może ich dotyczyć. W mniejszym stopniu niż psychologów, ekonomistów, politologów czy historyków. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – nieliniowe kształcenie zapewnia ludziom przyszłość zawodową.
W Myślach Blaise Pascal – nowożytny filozof pisał: „Skoro nie można być uniwersalnym i wiedzieć wszystko, co da się wiedzieć o wszystkich, to trzeba wiedzieć wszystkiego po trochu. O wiele bowiem piękniej jest wiedzieć coś ze wszystkiego, niż wiedzieć wszystko o jednym.”. Myśl oświeceniowa, sięgając do maksymy: „Historia jest nauczycielką życia”. Spróbujmy rozważyć, czy właśnie „wiedza wszystkiego po trochu” nie pomoże młodzieży wejść dobrze w życie.
Czym jest nieliniowe kształcenie? Wiedzą, którą zdobywamy poza specjalizacją, którą sami sobie narzuciliśmy, idąc na studia. Rzec by można, że jest to dodatkowa kompetencja. Nie kompetencja miękka, lecz taka, która może mieć zastosowanie w działalności zarobkowej. Dobrze zrozumieją to ludzie, którzy mają pasję zupełnie inną od swoich własnych planów życiowych – uczniowie szkół muzycznych, którzy mimo uczęszczania do liceum bądź technikum, zdobywają wiedzę i umiejętności pozwalające zostać muzykiem, a także ludzie, którzy korzystają z różnorakich kursów.
Czemu dodatkowe umiejętności są ważne? Absolwent uczelni może nie znaleźć pracy w zawodzie, a wtedy przyda mu się wiedza ekonomiczna bądź jego wykształcona przedsiębiorczość, by rozpocząć działalność gospodarczą. Poszukując pracy podczas studiów, przyda się ukończony kurs barmański. Praca wakacyjna? Kurs opiekuna kolonijnego w połączeniu z kursem pierwszej pomocy i kartą pływacką wygląda w CV świetnie i można zdobyć dobrze płatną pracę.
Kursów jest multum, także takich, które pomogą specjaliście zdobyć pracę w zawodzie. Warto zdobyć dodatkowe uprawnienia, mając zawód elektryka (kursy dają uprawnienia do pracy przy maszynach i urządzeniach o większej mocy) lub skończyć kurs BHP. Wiele jest dobrze widzianych kompetencji, które naprawdę pozwalają na więcej. Znajomość większej ilości języków programowania stanowi atut programistów i informatyków.
Dziś nie starcza już dobra znajomość angielskiego. Gdy pytają o języki obce, wiedzą, że angielski znasz. Dlatego warto przyłożyć się do nauki niemieckiego czy choćby rosyjskiego. A angielski wciąż szlifować.
XXI wiek za bardzo wyspecjalizował społeczeństwo. I tak XVIII-wiecznych przyrodników i humanistów zastąpiły szeregi fizyków, chemików, biologów, politologów, archiwistów, fito-biologów i absolwentów bezpieczeństwa narodowego, a także setki bezrobotnych, którzy mają jedynie specjalistyczną wiedzę w jednym kierunku i wiedzą wszystko o jednym.
A mottem XXI wieku zaczyna być: „Co jest do jednego, to jest do niczego”. Bo czym byłby kalkulator, potrafiący tylko odejmować?
Adam Justa
Komentarze ( )