“Nie jest strażakiem, ale ratuje życia.
Nie jest lekarzem, ale sprawia, że ból znika.
Nie jest komikiem, ale zawsze potrafi mnie rozśmieszyć.
Nie jest w fundacji charytatywnej, ale daje tyle ile może ludziom w potrzebie.
Nie jest święty, ale ma serce czyste jak złoto i pasujące do niego buty.”
To jest to, kiedy widzisz go uśmiechniętego na zdjęciu rankiem i aż do nocy uśmiech nie schodzi i z twojej twarzy. Nawet jeśli w trakcie zdarzy się coś złego, dalej jesteś zadowolona, bo masz przed oczami jego uśmiech.
To, kiedy pogrążasz się w żałobie, gdy jego mama umiera. Bo pamiętasz jak blisko ze sobą byli.
Lub płaczesz. Płaczesz dzień, dwa, tydzień. Bo członek twojego ulubionego zespołu odchodzi z niego, ciesząc się z tego. Płaczesz, gdy mówi, że nie był tam szczęśliwy. I nie wiesz czy powinnaś cieszyć się, że teraz ma większe możliwości i będzie robił to co kocha czy płakać, bo przez kilka lat nie robił tego i dusił się.
Przeżywasz każdą nominacje do ważnej nagrody i skaczesz pod sam sufit, kiedy wygra ją.
Z sentymentem wspominasz początek każdego nowego projektu. I przeraża cię to ile lat od tego minęło.
Pamiętasz co śmiesznego powiedział i jak ładnie wyglądał śmiejąc się wtedy.
Znasz ten zamyślony wyraz twarzy, za każdym razem zastanawiając się co zaprząta jego głowę. Złościsz się przez to, ale szanujesz jego prywatności i wiesz, że musisz mu ją dać.
Przeżywasz z nim wszystko. Wszystkie wzloty i upadki.
Szanujesz jego i jego decyzje. Nie winisz go za błędy. Przecież każdy człowiek je popełnia. A on jest człowiekiem. Zwyczajnym człowiekiem, któremu po prostu udało się spełnić wielkie marzenia. Ale nie jest jak każdy. W swojej zwyczajności jest tak bardzo wyjątkowy.
To właśnie on. Idol. Najważniejszy autorytet nastolatek, który zostaje w sercu do końca życia.