„Sąsiad, jak to sąsiad, mieszka po sąsiedzku, to znaczy zaraz obok. Czasami sąsiad mieszka też 3 piętra poniżej.”[1]
Sąsiedzi to temat-rzeka, nie wszystkim kojarzą się dobrze. Fundują nam darmowy koncert disco-polo o pierwszej w nocy, ich malutkie, skaczące po naszym suficie pociechy uniemożliwiają nam popołudniową drzemkę, a jakimś nieznanym sposobem wszystkie liście z ich drzewa znajdują się w naszym ogrodzie. Brzmi znajomo? Absolutnie nie wątpię w to, że wielu z was posiada wspaniałych, nikomu niewadzących sąsiadów, albo przynajmniej takich, których gust muzyczny pokrywa się z waszym. Mieszkając w domu jednorodzinnym, jestem odseparowana od moich życzliwych sąsiadów bardzo wysokim żywopłotem. Życzliwości wymieniamy sporadycznie, mijając się na ulicy. Nikt nie pożycza od siebie cukru ani jajek, ale w razie wyjazdu wakacyjnego moja uliczna społeczność chętnie poobserwuje dom i ochroni przed potencjalnym włamywaczem.
Oglądając seriale z okresu PRL-u odnoszę wrażenie, że w szarych, betonowych blokach mieściła się oaza sąsiedzkiej uprzejmości. Opierała się ona nie tylko na bezkarnym wścibstwie, bo i ono istniało, ale także na szczerej empatii i wymienianiu się drobnymi pomocami. Można było umówić się z panią X, że ona postoi w kolejce po kiełbasę, a ty staniesz w tym czasie w kolejce po papier toaletowy lub niesolone masło. Jajka, mąka, cukier, mimo wielkiego na nie zapotrzebowania i trudności z ich zakupem, były często pożyczane, oczywiście za obietnicą zwrotu. Sąsiadów zapraszało się na partyjkę brydża lub na śledzika i wymianę ploteczek. Dzieci spędzały całe dnie wisząc na osiedlowych trzepakach, budując przyjaźnie na całe życie.
Człowiek spotyka na swojej drodze różne typy sąsiadów. Są starsze panie inwigilujące teren osiedla lub ulicy, wymieniające pomiędzy sobą poufne informacje na temat rodziny Kowalskich czy Nowaków. Są dresiarze przesiadujący na ławeczce jak i również uprzejme damy z pieskami rozmiarów świnki morskiej.Szare postacie, o których niczego nie wiemy i barwne ptaki, które fascynują nas samym istnieniem. Znajdą się też gawędziarze, którzy chętnie zaczepią każdego przechodzącego przez skwer, oraz samotnicy próbujący zatuszować własne istnienie. Bo prawda jest taka, że każdy jest inny, a każde osiedle, czy to domków jednorodzinnych, czy bloków, to skupisko inności. Różnimy się od naszych sąsiadów, a oni od nas, stąd nieporozumienia, sprzeczki, a czasem brak jakiegokolwiek kontaktu. Lecz czasami warto poświęcić chwilę i przyjrzeć się tej otaczającej nas różnorodności, oswoić się z nią i zapoznać. Może ona być dla nas źródłem fascynacji lub przysparzać nam problemów i denerwować. Zawsze jednak musimy pamiętać, że i my jesteśmy czyimiś sąsiadami. Nasze dziwactwa i przyzwyczajenia również mogą denerwować nasze otoczenie, więc następnym razem, gdy spotkasz swojego sąsiada, szeroko się uśmiechnij i życz mu miłego dnia.
Magdalena Zawieracz
[1]http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/S%C4%85siad
Komentarze ( )