large_Gwiazd_20Naszych_20Winaokl.wst500.jpg

Wnikliwa, poruszająca, humorystyczna, pełna wyrazu, dopracowana w każdym detalu.
„Ludzie opowiadają o odwadze chorych na raka i ja tej odwadze nie zaprzeczam. Byłam dźgana, kłuta i truta od lat, a mimo to nadal jakoś tam funkcjonowałam. Ale zapewniam: w tamtej chwili byłabym bardzo, bardzo szczęśliwa, gdybym mogła po prostu umrzeć.”

W  życiu każdego z nas przychodzi taki moment, kiedy znajduje tę książkę. Jest idealna. Ma idealne postacie, dialogi, miejsce akcji oraz porusza idealne tematy. To cudo. I jest tylko nasza. Wydawałoby się, że autor napisał ją specjalnie dla nas. Możemy ją czytać cały czas i za każdym razem wnosi coś nowego i jest tak samo idealna. To ten rodzaj rzeczy którymi z nikim nie chcemy się dzielić. W życiu Hazel nadszedł ten moment. Odkryła „Cios udręki”.

Spędza większości dni na czytaniu książek, oglądaniu programów telewizyjnych i spaniu. Nie chodzi do szkoły, a rodzice są dla niej jak najlepsi przyjaciele. Świetne życie? Niezbyt. Hazel ma raka. Nie rozstaje się z Philipem, jej aparatem tlenowym. Utrzymuje minimalny kontakt ze znajomymi, od których bije litość przy każdym spotkaniu. Jedyną integracją z rówieśnikami były cotygodniowe spotkania grupy wsparcia. To właśnie na jednym ze spotkań poznaje Augustusa. Angustus jest zdrowy. Kilka miesięcy wcześniej wygrał z kostniakomięsakiem. Wie, jak korzystać z życia. Chce nauczyć tego Hazel. Uda mu się? Może to nie być takie łatwe zważywszy na to, że dziewczyna ciągle żyje chorobą. Lecz czym jest choroba przy miłości naszego życia? Bohaterowie odbywają podróż życia i dogłębnie poznają oblicze miłości. Wszystko układa się jak we śnie. Życie jednak nie jest wyrozumiałe i nie daje się długo cieszyć szczęściem. Wkrótce choroba daje o sobie znak. Tym razem dużo solidniej niż poprzednio. Jak poradzi sobie z tym Hazel i Gus, trzeba przekonać się czytając to dzieło.

Książka, która ma „to coś” i na długo pozostaje w pamięci. Jest ona prawdziwa. Nie jest taka jak inne książki o śmiertelnych chorobach. Ona nie zachęca do walki, ona pokazuje, że można radzić sobie z tym. Mimo wszystko nie jest to książka o raku, to książka o nastolatkach, rak jest jedynie dodatkiem. Hazel Grace i Augustus nie stali się niewolnikami swojej choroby. Oni potrafili z nią żyć. Autor napisał książkę w sposób dzięki, któremu można niesamowicie zidentyfikować z bohaterami. Życie bohaterów nie jest w żaden sposób przerysowane, a czytając historię Hazel, czujemy jej ból. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że John Green wykonał kawał dobrej roboty. Nie pierwszy zresztą już raz. Jego dzieła to stali bywalcy na liście bestsellerów New York  Timesa. Ma na swoim koncie sześć powieści z których każda jest równie genialna co potwierdza adaptacja filmowa i kilkudziesięciu wydawców z całego świata, który kupili prawa do wydania.