Kiedy świat pogrążał się w żałobie po zamachu na wieże World Trade Center i Pentagon a przywódcy państw wyrażali wyrazy współczucia i chęć współpracy w zakresie zwalczania terroryzmu na świecie, zaczęły powstawać teorie spiskowe dotyczące wątpliwości przeprowadzenia zamachu przez organizację terrorystyczną Al’Kaidę. Czy teorie głoszone przez część amerykańskiego społeczeństwa mogą mieć coś wspólnego z prawdą?
Pretekst do interwencji w Afganistanie
Przed zamachem 11 września 2001r. na dwie wieże oraz Pentagon, administracja prezydenta USA Georga W. Busha poszukiwała legitymacji do interwencji zbrojnej w Afganistanie gdzie władzę utrzymywał rząd wspierający organizację Al’Kaidy – organizacji powstałej w 1988r. w celu walki z radziecką interwencją w Afganistanie, która później przekształciła się w sunnicką organizację terrorystyczną.Rząd Afganistanu udzielał wsparcia organizacji m.in poprzez ochronę ich baz na terenie Afganistanu. Administracja Prezydenta Busha chciała walczyć z Al’Kaidą, gdyż ta organizacja terrorystyczna zagrażała bezpieczeństwu na świecie, lecz nie posiadła odpowiedniego pretekstu do wszczęcia walki, oraz akceptacji przez świat. Spekuluje się, że zamachy zostały sfabrykowane przez rząd Stanów Zjednoczonych w celu posiadania odpowiedniego pretekstu do inwazji na Afganistan oraz walki z organizacją Al’Kaida.
Co budziło wątpliwości Amerykanów?
Wątpliwości dotyczące zamachu 11 września dotyczyły wielu kwestii. Amerykanie poruszali m.in. działanie systemu obrony powietrznej NORAD, który mógł przechwycić podejrzany samolot maksymalnie po 7 minutach od wykrycia. Spekulowano nad tym, dlaczego system nie zadziałał w ciągu 2 godzin w przypadku aż 4 samolotów. Wielkiej debacie również poddano kwestię zawalenia się obu wieżowców. Konstrukcja która pozwalała na przetrwanie uderzenia samolotów zawaliła się w sposób do złudzenia przypominający kontrolowane wyburzenie. Również spekulacjom poddano atak na Pentagon. Boeing 767 o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 47m wleciał w budynek pozostawiając jedynie 5 metrową dziurę. Co jest bardzo zastanawiające, nie wybuchł ogromny pożar, który towarzyszy takim katastrofom a jedynie pożar, który spalił szczątki samolotu. Ekspertów do spraw lotnictwa również zastanawiał fakt, dlaczego samolot, który rozbił się w Pensylwanii zapadł się pod ziemię bez śladu.
Czy administracja prezydenta Busha podjęła odpowiednie kroki?
Amerykanie znaleźli pewną analogię. Żeby ją zrozumieć, trzeba się cofnąć do wydarzeń z 1941r. gdzie wojna pomiędzy Japonią a Stanami Zjednoczonymi była kwestią czasu. Prezydent F.Roosvelt pomimo sygnałów, że Japończycy forsują Pacyfik nie podejmują żadnych działań, czeka na rozwój wypadków. Japończycy atakują Pearl Harbor, zabijając 2400 Amerykanów i niszcząc 5 okrętów. W 2001r. agenci przynoszą do Prezydenta Busha wieść, że Osama Bin Laden chce dokonać zamachów w USA. Wyznaczył nawet datę- 11 września 2001r. Bush i jego doradcy spotykają się na nadzwyczajnym posiedzeniu i zastanawiają się co robić. Uznają, że nowe “Pearl Harbor” jest na wyciągnięcie ręki. Według amerykańskich mediów administracja Busha nie zrobiła wszystkiego co możliwe, aby zapobiec atakom 11 września.
Moim zdaniem…
Uważam, że podawane wątpliwości dotyczące. zamachu w pewnej części mogą być zgodne z prawdą. Patrząc, m.in. na uderzenie samolotu w Pentagon, gdzie samolot o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 47m pozostawia dziurę wielkości 5m, można uznać, że wątpliwości są bardzo uzasadnione. Również uważam dziwnym fakt, że po uderzeniu tego samolotu, nie wzniecił się duży pożar który zawsze występuje przy tego typu katastrofach, lecz pożar który strawił szczątki wyłącznie samolotu. Uważam, że wątpliwości Amerykańskiego społeczeństwa dotyczące zamachów 11 września, w których zginęło blisko 3000 osób a rannych było ponad 6000 osób są uzasadnione ze względu m.in. wątpliwych działań administracji prezydenta Busha przed i po zamachu.