Na początku karate trenowałam w Małkini Górnej miejscowości, w której mieszkam. Jednak od dwóch lat jeżdżę na treningi do Ostrowi Mazowieckiej.
Jest to ten sam klub, posiadający kilka sekcji. W Małkini trenowały głównie osoby młodsze ode mnie. Postanowiłam, że zacznę jeździć do Ostrowi. Tam jest podział grup ze względu na wiek, dlatego mogłam ćwiczyć z osobami w moim wieku. Na treningach poznałam wiele osób, z którymi się zaprzyjaźniłam. Są oni w różnym wieku, jednak trafiłam na osoby będące w tej samej kategorii wiekowej i wagowej, co ja na zawodach. Co za tym idzie ? Spotkania podczas walki i wspólna rywalizacja. Wiadomo, że każdy chce wygrać. Jednak ciężko jest walczyć z osobą z tego samego klubu. Pomimo tego, że razem rozmawiamy, śmiejemy się i spotykamy, na macie zapominamy o tym i dajemy z siebie wszystko. Nie myślimy czy jest to przyjaciel, czy ktoś, kogo kompletnie nie znamy. Wychodzimy do walki i dajemy z siebie wszystko. Fakt jest taki, że zwycięzca może być tylko jeden. Po rywalizacji nikt, nigdy nie ma pretensji do drugiej osoby o mocne uderzenia, czy też wygraną walkę.
W klubie wszyscy wzajemnie się wspieramy i dopingujemy podczas walk. Poprawiamy błędy i staramy się sobie pomóc mówiąc, co powinniśmy jeszcze poprawić a co nam dobrze wychodzi. Dlatego moim zdaniem taka przyjaźń zdecydowanie istnieje.
,, Jedynymi osobami, z którymi
powinieneś wyrównać
rachunki są Ci, którzy Ci
pomogli. ‘’