Rokrocznie w polskich szkołach odbywają się ćwiczenia ewakuacji aby każdy uczeń w razie zagrożenia mógł sprawnie opuścić placówkę do której uczęszcza. W znacznej większości próby takie przeprowadzane są przez dyrektorów tylko po to, aby je “odhaczyć” z listy rzeczy do zrobienia – w czasie lekcji włącza się dzwonek, wszyscy wiedzą że to tylko symulacja i nie przykładają do tego zbytniej uwagi.
W naszej szkole dyrekcja postanowiła dodać realizmu do próbnej ewakuacji, żeby sprawdzić czy w sytuacji prawdziwego zagrożenia uczniowie i nauczyciele sobie poradzą. Pedagodzy tego dnia nie wiedzieli o próbie, wzięli zagrożenie na poważnie.
Podczas zajęć przez wentylację została rozprzestrzeniona mieszanina gazów w zapachu do złudzenia podobna do propan-butanu używanego w naszych kuchniach. Profesor prowadząca naszą lekcję pierwsza poczuła charakterystyczny zapach i zadzwoniła do dyrekcji, żeby poprosili kogoś o sprawdzenie źródła wycieku z instalacji.
Po kilku chwilach rozległ się dzwonek alarmowy, wszyscy wyszli na korytarz gdzie stężenie gazów było wręcz duszące co jeszcze bardziej urealniło sytuację. Na szczęście nie wybuchła panika i ewakuacja przebiegła bardzo sprawnie, na placu zbiórki zostaliśmy poinformowani, że były to tylko ćwiczenia.
Komentarze ( )