Grać w brydża każdy, może trochę lepiej lub trochę gorzej. W brydża gram tylko dwa lata, ale już mogę powiedzieć, że bryż jest to wciągająca i emocjonująca gra sportowa.

Poza rozgrywkami prowadzonymi w klubie, najciekawszym wydarzeniem dla brydżystów takich jak ja, jest możliwość zagrania z osobami z całego kraju. Co roku jest organizowany obóz brydża sportowego w Stasikówce. Polecam! Od rana do wieczora gramy w brydża, to jest takie emocjonujące! Moim ulubionym momentem w rozgrywce jest to, kiedy widzę, że partner nie ma zielonego pojęcia, co znaczy moja odzywka. Podczas rozgrywki musisz zachować pokerową twarz i liczyć na towarzysza – gram z kolegą z mojej klasy, dlatego rozumiemy się często bez słów.

Wrocław jest nazywany stolicą brydża sportowego, bo są tam często rozgrywane turnieje i mistrzostwa. W 2014 Polska wygrała mistrzostwa brydża sportowego, a 1.10.2016 odbywają się mistrzostwa Polski w brydżu sportowym. Szkoda, że jest to “niszowy sport” i niewiele jest o nim informacji w mediach. Często spotykam się też z opiniami, że to wcale nie jest sport. Podobnie myśli się o szachach. Moje mięśnie nie pracują może jak przy bieganiu, ale – wierzcie mi – jestem po rozgrywce tak zmęczony, jakbym przebiegł maratoński dystans.

Uczniom grającym w brydża przytrafiają się też ciekawe sytuacje. Pewnego razu pojechałem do Ustronia na turniej brydża, by uciec od męczących mnie co dzień np. pani od polskiego albo pani z angielskiego. Okazało się jednak, że nauczyciele przyjechali na spotkanie integracyjne wraz z innymi szkołami właśnie do ośrodka, w którym miałem zgrupowanie. Przeżyłem szok, gdy nagle w hotelowym korytarzu zobaczyłem machającą do mnie polonistkę i śmiejących się innych nauczycieli z mojej szkoły.

Uczył mnie i wielu innych mistrzów Ryszard Kiełczewski. Ten mistrz uczy mnie i kilku innych kolegów w klubie brydża sportowego w Dąbrowie Górniczej. Wszystkim osobom życzę takiego mistrza.