Często wracam do tego wydarzenia .
Wydarzyło się to w 26.03.2016r. Była to wielka tragedia. Gdy jechałem z moim tatą, byliśmy przed skrzyżowaniem w literce T. Wtedy mój tata przysnął przy kierownicy i samochód ciężarowy samoczynnie skręcił w prawo i wpadł do rowu. Wypadłem przez przednią szybę i wyleciałem na ponad 10m. Po jakimś czasie zatrzymali się jacyś panowie i zadzwonili po karetkę. Po 5 minutach przyjechała straż i pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził złamanie kości udowej z przemieszczeniem. Zabrali mnie do szpitala w Warszawie na ulicy Niekłańskiej. W szpitalu natychmiast musieli podjąć się operacji. po operacji leżałem na oiomie w szpitalu i zobaczyłem moją mamę, która cały czas płakała. Po kilku nocach zabrali mnie na sale. I wtedy się zaczęło. Leżałem z tą nogą na wyciągu ponad 3 tygodnie. W ciągu tego czasu było dużo prześwietleń i kontroli. Po 3 tygodniach była operacja, zdjęli mi wyciąg i założyli gips. Z gipsem leżałem ponad 6 tygodni. Chyba 2 tygodnie leżałem z gipsem w szpitalu i trochę w domu. Po 6 tygodniach było zdjęcie gipsu to był to najgorszy moment mojego życia. Pojechaliśmy do szpitala i zdjęliśmy gips, bardzo to bolało. Najgorzej bałem się, że nie będę chodził.Po zdjęciu gipsu pojechaliśmy na sale. Cały czas leżałem w łóżku w szpitalu. Potem przychodziła do mnie pani rehabilitantka i robiliśmy ćwiczenia. Po powrocie do domu i od czasu do czasu przyjeżdżaliśmy na kontrole. I to była moja historia. Bardzo się cieszę, że szybko i bez szwanku z tego wyszedłem. Dzięki szybkiej i skutecznej pomocy lekarzy szybko wróciłem do życia. Dziś są to tylko wspomnienia. Cieszę się, że szybka pomoc innych ludzi uratowała mi życie.
Staśsuchcickiklasa4b.