Wiele razy widziałam przykłady utartego strachu przed znajomymi z sieci. Przeważnie wykazują go osoby ze starszego pokolenia, np. rodzice bądź dziadkowie.
To przekonanie, że ludzie z internetu są źli bierze się stąd, że tylko tragedie są pokazywane w mediach takich jak telewizja – gwałty, porwania, manipulacja. Wiem, że to występuje, ale jest to mniejszość. Nie możemy popadać w skrajności, jeśli nie jest się naiwnym, to nie ma się czego bać, bo tak naprawdę większość osób po drugiej stronie monitora to takie same istoty jak my, znudzone, samotne, ciekawe. Zwykli ludzie.
Bardziej boję się iść ulicą, że ktoś mnie potrąci, porwie lub okradnie niż, że ktoś z internetu mi coś zrobi. Uważam na to z kim wchodzę w interakcję, nie wysyłam nikomu nic, czym mógłby mnie na przykład szantażować. Po sieci poruszam się z głową i jestem świadoma.
Uważam, że zamiast straszyć swoje dzieci, rodzice i nauczyciele powinni je uświadomić o konsekwencjach pewnych rzeczy oraz, co bardzo ważne, pokazać, że mogą liczyć na ich pomoc, jakby coś się stało.
Nawet jak zajdzie trudna sytuacja, by dzieci nie wstydziły się iść po pomoc, żeby nie myślały, że ktoś będzie na nie krzyczał ,,A nie mówiłam??”. Jak mleko się wyleje, to nie ma co jeszcze dobijać takiej osoby, bo i tak będzie wystarczająco zestresowana.
Tak więc, nie bójmy się ludzi ani Internetu, duża większość moich znajomych jest właśnie stąd i jeszcze nikt mnie nie okradł, nie zgwałcił, nie porwał ani nie zrobił mi żadnej innej krzywdy, a piszę z różnymi ludźmi. Trzeba mieć trochę wyobraźni i myśleć nad tym co się robi, a nic nikomu się nie stanie.
Można w ten sposób nawiązać znajomości na lata, znaleźć przyjaciół i wsparcie. Internet jest dobry, jeśli się dba o to, by taki był.
Ludzie tworzą Internet, tę społeczność, tacy ludzie jak w prawdziwym życiu, na dwór też nie powinniśmy wychodzić, bo gdzieś kiedyś była jakaś afera z pedofilem? Nie wydaje mi się.
Oczy otwarte i witam, w naszym zero-jedynkowym świecie. Nie dajmy się zmanipulować.