Jako fan sagi gwiezdnych wojen, nie mogłem się doczekać kolejnego epizodu tej serii. Moją niecierpliwość podsyciło tajemnicze zakończenie poprzednika. Każdy, kto go obejrzał zadawał sobie jedno pytanie: Czy Luke Skywalker postanowi szkolić młodą Rey na rycerza Jedi i wskrzesi tym samym na nowo zakon, który przestał istnieć? Dziś, chciałbym przedstawić historię, ukazaną nam w VIII części kultowej serii. [uwaga – artykuł ujawnia fabułę filmu]
Ostatni Jedi jest najnowszą produkcją Lucasfilm, należącego do Walt Disney Studios Motion Pictures. Rolę reżysera przejął Rian Johnson, który w swój własny sposób pokazuje nam konflikt między Rebelią a Najwyższym Porządkiem. Akcja toczy się dokładnie po wydarzeniach z „Przebudzenia mocy”.
Obsada aktorska znana jest z poprzednika. W TLJ zagrali: Mark Hammil, Daisy Ridley, Carrie Fisher, John Boyega i wiele innych. Muzykę, jak zwykle skomponował amerykański dyrygent John Williams.
W produkcji efekty specjalne nie są aż tak dostrzegalne jak w gwiezdnych wojnach Georga Lucasa. Film był oczekiwany i jest bardzo dobrze przyjmowany, o czym świadczy choćby fakt, że po pierwszych dwóch dniach seansów w USA, odnotowano już niesamowity dochód ponad 200 milionów dolarów.
Film rozpoczyna się ewakuacją Rebeliantów ze starej bazy. Jeden z najlepszych pilotów Ruchu Oporu, Poe Dameron, postanawia odwrócić uwagę dowództwa, aby dać czas na atak reszcie sojuszu. Ostatecznie udaje się zniszczyć jeden z gwiezdnych niszczycieli, lecz okręt główny nie zostaje unicestwiony.
W tym samym czasie, toczy się kontynuacja legendarnej sceny, znanej z ostatniej części. Rey podaje Lukowi miecz, który zbudował jego ojciec. Ten jednak wyrzuca go pogardliwie za siebie. Nie godzi się na szkolenie młodej adeptki mocy, pamiętając swoją wcześniejszą próbę odbudowy zakonu Jedi ,która się skończyła klęską za sprawą jego poprzedniego ucznia Bena Solo,ponieważ ostatecznie przeszedł na ciemną stronę, stając się Kylo Renem. Cały czas jest w nim żywy obraz upadku świątyni i śmierć padawanów. Rey nie ustępuje i ostatecznie Luke ulega na błaganiom i zgadza się ją szkolić. Mistrz dostrzega w Rey wielką potęgę mocy. Jest ona tak wielka ,że go przeraża dostrzega też niestety i podobieństwa do Bena Solo (Kylo Rena). Jest wewnętrznie rozdarty.
W wyniku ataku na frachtowiec Sojuszu Rebeliantów, księżniczka Leia zostaje poważnie ranna i przez jakiś czas dryfuje w przestrzeni kosmicznej, lecz dzięki temu, że jest użytkownikiem mocy z rodu Skywalkerów, wraca na pokład statku.
Rey rozpoczyna szkolenie pod okiem Luka. Jest to jednak bohaterka o niejednoznacznym skomplikowanym charakterze ciężko jej się oprzeć poznaniu też ciemnej strony mocy. Skywalker obawia się że może ona skończyć jak syn Hana i Lei (Ben Solo). Po ukończeniu szkolenia Rey postanawia udać się na pokład statku niszczyciela najwyższego porządku wierząc, że uda jej się zawrócić Kylo na stronę jasności. Ten wydaje ją najwyższemu wodzu, Snokowi. W wyniku tego spotkania wódz ginie, a Rey otrzymuje propozycję utworzenia nowego ładu w galaktyce, na którą nie przystaje.
Amilyn Haldo zostaje nową przywódczynią Rebeliantów. W wyniku braku paliwa, nakazuje ewakuację w transportowcach. Sama zaś widząc bombardowania ocalałych , postanawia się dla nich poświęcić. Odpala turbonapęd kierując statek w samobójczym ataku na statek nieprzyjaciela, tym samym przecinając go na pół. Dzięki temu rebelianci dostają szansę ucieczki na pobliską opuszczoną bazę z czasów Republiki.
W niedługim czasie flota Najwyższego Porządku podejmuje kolejny atak na uciekinierów. Rebelianci do walki wykorzystują stare maszyny, znalezione na planecie. Kiedy przegrywają i tracą nadzieję, na polu bitwy zjawia się projekcja mistrza Skywalkera. Kylo Ren postanawia sam się z nią zmierzyć. Luke przeprasza go za zaniedbanie jego treningu i brak wsparcia. Po krótkiej walce Luke wraca do swojej cielesnej postaci, jednoczy się z mocą i odchodzi jak wcześniej inni wielcy mistrzowie tego zakonu.
Film u każdego wywołuje inne emocje. Ja osobiście po obejrzeniu filmu, na który tak długo czekałem i miałem naprawdę wysokie oczekiwania w stosunku do niego, mogę śmiało powiedzieć, że dostałem więcej niż myślałem. To trochę jakbym marzył o spędzeniu narciarskich ferii na 200 metrowych górkach w najbliższym rejonie mojej miejscowości a ktoś zaproponował wyjazd w Alpy na stoki lodowca. Zaskoczył mnie swoją płynnością i poczuciem humoru. Jest ciekawy pełen zwrotów akcji i niewyjaśnionych zdarzeń. Nowi bohaterowie robią dobre wrażenie i wprowadzają nowe wątki do fabuły filmu. Uważam, że epizod VIII jest jednym z najlepszych filmów sagi Gwiezdnych Wojen.
Komentarze ( )