10685_2.jpg
Marek Kondrat (po prawej) oraz Michał Koterski (po lewej) w jednej ze scen

O filmie Marka Koterskiego można powiedzieć bardzo wiele. Można stwierdzić, że wzbudza poruszenie i smutek gdyż główny bohater filmu ma problemy natury emocjonalnej. Bohatera filmu drażni również otaczający świat i społeczeństwo. Jednak film zawiera również momenty, gdy nasz smutek i przejęcie może przerodzić się w śmiech. Czy warto zagłębić się w historię Adasia Miauczyńskiego?

“Już nie mogę. Jestem skrajnie zmęczony, a przecież jest dopiero rano…”
Głównym bohaterem filmu “Dzień Świra” jest Adaś Miauczyński grany przez Marka Kondrada. Adaś to 49-letni rozwiedziony polonista. Boryka się z przygnębiającą go codziennością m.in samotnością i ludzką głupotą. Boi się wstać oraz boi się dnia. Wszelkie czynności robi do siedmiu, jest numeromanem. Pociąga siedem łyków wody mineralnej, twarz obmywa do siedmiu razy. Wszystko musi przebiegać zgodnie z planem oraz w dokładny sposób. Wszelkie czynności stara zaczynać się o pełnych godzinach. Łyka prozac – na chęć życia, geriavit – na niestarzenie się i nootropil – na mózg. Jako ,że nie lubi jeść samotnie, włącza telewizor ,gdyż go uważa za towarzysza przy posiłku. Podczas oglądania dopadają go denerwujące i burzliwe debaty sejmowe i nachalne, bezpruderyjne reklamy. Adaś chce być poetą, zaczyna tworzyć swój wiersz: “Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu…” a zaczyna mu przeszkadzać sąsiad słuchający Chopina lub osoba kosząca trawnik.
“Boję się nocy. Raczej nie to, nie mogę położyć się spać. Mimo, że jestem zmęczony i senny, jakiś niepokój ściskający serce, że jak to, to już koniec dnia? Już się nic dzisiaj nie zdarzy?”
Film poprzez ironię i swoją wulgarność przedstawia polskie wady społeczeństwa. Perypetie Adasia Miauczyńskiego pokazują wady naszych rodaków, rodzimych kompleksów i ograniczeń. Najlepszym przykładem jest fragment z filmu przedstawiający “modlitwę Polaka” w której przedstawiono najgorsze cechy naszego społeczeństwa. Równie godne uwagi są sceny pokazujące relacje międzyludzkie. Sąsiad życzący sąsiadowi wszystkiego najgorszego, Adaś walczy z sąsiadem z powodu głośnego słuchania Chopina, zabijanie się wzrokiem. Film dobitnie podszyty sporą dawką kąśliwej ironii, doprawiony sporą garścią wulgarności ukazuje prawdę o nas samych. Również prawdę o Polakach.
“Pół tussicodinu – na kaszel po papierosach. Z krzyżykiem na ból głowy, też po papierosach. I pół lerivonu – przeciwko czarnym myślom przed snem i depresji i ułatwia zaśnięcie. I pół imovane – na sen pierwszy. I do tego pół stilnoksu – aby ten sen podtrzymać. I aspirynę – profilaktycznie.”
“Dzień Świra” można uznać za opowieść o nas samych. Film przedstawia świat, w którym żyjemy na co dzień. Adaś mimo swej odmienności boryka się z tymi samymi problemami natury ludzkiej co każdy współczesny człowiek. Ma duszę “romantyka” uwięzioną w ciele człowieka współczesnego. Film poprzez swój przekaz uświadamia nam groteskę, i absurdy rządzące światem przez co możemy powiedzieć że to nie Adaś Miauczyński boryka się z problemami a boryka się z nimi otaczający go świat. Przez swą inność i otwartość na wartości zostaje w społeczeństwie postrzegany za wariata. Bohater jest nieustannie dręczony pytaniami: Czemu za młodu, kiedy jest się “głupim” trzeba decydować o rzeczach ważnych? Czy odnajdę w życiu spokój i harmonię?
Adam: “Mamo, nie jestem głodny. Uderzyłem się w skrzynkę.”
Matka: “W skrzynkę? Zupę zjedz, talerz gorącej, pomidorowa, przynajmniej dobra.”
Życie Adasia Miauczyńskiego to nieustanna wędrówka, ściganie ideałów, których osiągnięcie nie jest możliwe. Poprzez swoją odmienność oddala się od nich. Nie przystaje do epoki, w której przyszło mu egzystować. Jest jednostką wybitną, indywidualistą, pragnie stworzyć coś wielkiego, lecz chęć życia w innym świecie odbiera mu takową możliwość. Nie jest zrozumiany nawet przez . Rozczarowanie życiem doczesnym utwierdza go w przekonaniu, iż żyć nie warto. Syn (Michał Koterski) to życiowy nieudacznik, żona – to przykład upadku moralnego. Jest samotny, czuje się wyeliminowany z reszty społeczeństwa, aczkolwiek jest mu z tym dobrze, nie pragnie zmian.
“…albo też wcale nie płuczą ust po myciu zębów. To co oni robią z tą pastą, jedzą ją? Połykają, co z nią robią? Ja nawet gardło płuczę po myciu zębów. Opłukiwam.”
Film Marka Koterskiego bez wątpienia możemy uznać za arcydzieło polskiej kinematografii. Nie tylko ze względu na rewelacyjne aktorstwo, świetny montaż i subtelność przekazu, lecz także ze względu na poetyckość. Pomimo 15 lat od daty premiery, film dalej jest bardzo kultowy. Widzowie tego filmu są bardzo zgodni, warto poznać historię Adasia Miauczyńskiego oraz  poddać się refleksji.