23, 24 i 25 czerwca mieliśmy okazję śledzić start Polaków w Drużynowych Mistrzostwach Europy w lekkoatletyce rozgrywanych w Lille. Drugie miejsce jest najlepszym w historii wynikiem Polaków. Biało-czerwoni ulegli jedynie Niemcom, aczkolwiek na zawodach nie zabrakło skandalu.
Jak każda drużyna, Polacy mieli słabsze i lepsze strony. Kilku z naszych faworytów do medalu musiało zrezygnować ze startu z powodów zdrowotnych: Sylwester Bednarek, nasz mistrz Europy w skoku wzwyż borykał się z bólem kręgosłupa, brązowa medalistka biegu na 400 metrów-Justyna Święty niestety na jednym z treningów skręciła kostkę, a nasza absolutna mistrzyni w rzucie młotem-Anita Włodarczyk uległa kontuzji, którą Polski Związek Lekkoatletyczny owiał niepokojącą tajemnicą. Zawodnicy zostali godnie zastąpieni, ale nie zmienia to faktu, że punkty dla drużyny uciekały.
Najważniejsze na drodze do srebra dla Polaków były oczywiście zwycięstwa. Marcin Lewandowski powtórzył sukces z Belgradu i triumfował w biegu na 1500 metrów, złoto również zdobyła Sofia Ennaoui na dwa razy dłuższym dystansie. Niezwyciężony Paweł Fajdek zwyciężył w konkurencji rzutu młotem, a w skoku wzwyż triumfowała Kamila Lićwinko. Nie zawiodła nas sztafeta pań. Drużyna w składzie: Iga Baumgard, Patrycja Wyciszkiewicz, Martyna Dąbrowska i Małgorzata Hołub, na dystansie 4×400 metrów nie miały sobie równych i oczywiście zwyciężyły!
W sporcie często dochodzi do kontrowersji. Nasz “profesor” biegu na 800 metrów-Adam Kszczot, bezproblemowo pokonał rywali, ale zdaniem sędziów przekroczył on wewnętrzną linię toru i został zdyskwalifikowany. Sam zawodnik tłumaczy, że padł ofiarą niedozwolonego pchnięcia łokciem. Spore szanse na podium miała sprinterka-Ewa Swoboda w biegu na 100 metrów, ale aparatura wykazała, że reakcja Ewy była nieco szybsza od reszty zawodniczek, co oznaczało falstart i dyskwalifikację. Zawodnicy oczywiście nie kłócili się z sędziami, bo ich decyzja zależała tylko i wyłącznie od interpretacji, ale zawodnicy nie mogli pogodzić się z tym, że nie zdobędą cennych dola drużyny punktów.
Co by było gdyby kontuzjowani mistrzowie byliby w stanie wystartować w zawodach? A gdyby Adam Kszczot i Ewa Swoboda nie zostaliby zdyskwalifikowani? Tego się nie dowiemy. Jedyne co nam pozostało to cieszyć się z srebrnego medalu! W końcu to rewelacyjny wynik dla Polaków. Miejmy nadzieję, że na następnej imprezie Polacy dadzą z siebie jeszcze więcej i znajdziemy się na szczycie podium.