8ea435139c74b1317216c3d9026ecd50e19bda54.jpg

Po prostu otworzyłam okno. Było przed 2 w nocy. Nie mogłam spać. Uderzył we mnie zapach nocy. Czuje się z nim tak dobrze. To zapach spokoju i obojętności. Zapach smutku i obojętności. Goryczy i żalu. Smutku i melancholii.

Deszcz to mój smutek. Ktoś płacze razem ze mną, nie jestem wtedy sama. Nie jestem samotna. Deszcz jest jednocześnie fizyczny i abstrakcyjny. Jest obok mnie. Jest obok każdego. On nie ocenia.

Gwiazdy to marzenia. Każda jest piękna i wydaje się nieosiągalna. To przecież lata świetlne odległości. Teoretycznie nie do przebycia. A jednak ludzie sięgają gwiazd. Ja też kiedyś je zdobędę. I to będzie najlepsze uczucie na świecie. To też promyki nadziei w ciemności, światełka w tunelu. Obietnice lepszego jutra.

Słońce to coś co jest dość powszechne. Kto nie zna słońca? Powszechne, ale uwielbiane przez każdego. Unieść głowę ku słońcu, zamykając oczy i po prostu żyć. Jedno z najpiękniejszych uczuć. Słońce to znak, że ludzi coś łączy. Coś więcej niż gatunek. Coś co by zauważyć trzeba szerzej spojrzeć. Więc jest może ktoś kto mnie zrozumie. Mam cały świat w poszukiwaniu tej osoby.

Wiatr? To ruch powietrza. Nigdy nie wiesz skąd przybył i gdzie podąża. Niesie ze sobą wiele zapachów i wspomnień. Nie stoi w miejscu. Działa. Ja też powinnam. Wiatr to znak, że siedzenie w miejscu jest przereklamowane.

Tęcza to optymizm. Jestem pesymistką przez 98% mojego czasu. To kolory na nijakim niebie. Coś dobrego pojawiające się po deszczu. To też znak LGBT. Znak, że gdzieś muszę należeć. Każdy lubi tęcze. Więc inne też jest dobre.

Chmury suną po niebie. Nic je nie obchodzi. One po prostu są. Zmieniają kształty i kolory. Znaczą tyle co, że zmiany są dobre. Możemy być jacy tylko chcemy, ważne, żeby sobą, i sunąć dalej niczym nie przejmując się.

Wschód słońca to początek czegoś nowego. Nowy dzień, nowe relacje, nowe wyzwania, nowe okazje do chwil szczęścia. Nowe sytuacje. Nowa część życia.

Zachody nie są gorsze. To znak, że wszystko kiedyś kończy się. Ale nie na długo. Musi się skończyć, żebyśmy zatęsknili za tym. To wróci. Kolejny dzień obudzi się ponownie.

Grad to ból. Niektórzy pozbywają się emocji przez łzy, inni przez przemoc (fizyczną rzecz jasna). Zamieniają łzy w siłę. Grad jest niedocenianym przez ludzi zjawiskiem pogodowym. Nie lubią go, bo jest twardy i boli. Dużo rzeczy w życiu boli. Grad to siła.

Mgła to chwile zdezorientowania. Kiedy to nasz świat, to kim się otaczamy, co robimy, na chwile traci sens. Staje się niejasne. Świat staje się obcy. Nieznany i dziwny. Ale i mgła jest potrzebna. Gdybyśmy cały czas żyli w ładzie i spokoju, szybko znudzilibyśmy się wszystkim.

Pisze, pisze i mimo, że jest noc, którą tak kocham, nie wiem co napisać o niej. To coś głęboko przeze mnie postrzegane. Dużo osób lubi noc, bo jest cicha i spokojna. Czy tylko?

To czas, kiedy świat zmienia się nie do poznania. Nie jest zła. Jest inna. Jak z chmurami. Noc tak bardzo różni się od dnia. To czas odpoczynku i wyciszenia. Nikt nie może pędzić całe życie. Gonić za czymś. Dobre są chwile spokoju, regeneracji sił. Noc daje nam je. Wtedy świat milknie. Pomijam tu duże miasta, bo one wiecznie pędzą. W nocy świat staje w miejscu. Pozwala na ochłonięcie, uspokojenie myśli. Mówi się, żeby przespać się z czymś. Po oczyszczeniu, jakiego doznajemy w nocy, zdobywamy nową perspektywę. W nocy nie idziesz za tłumem, bo zwyczajnie go nie ma. Jesteś sam i możesz być sobą bez żadnych konsekwencji. To czas myśli, marzeń i planów. Przygotowanie się na następny dzień. Dobrze jest robić dużo i nie stać w miejscu, ale nocy potrzebuje każdy. Czasu na zastanowienie się czy to co robi za dnia, ma jakikolwiek sens. Ona ma swoją noc. Jej zapach przenosi w inną krainę. Jest jak narkotyk. Wtedy wszystko jest łatwiejsze.