Lubię naszą klasę, lecz czasami jej nie rozumiem. Jesteśmy podzieleni.
Po co lubić kogoś, kto uczy się słabiej, nosi chińskie ciuchy, albo po prostu jest nieśmiały. Nikt na nich nie zwraca uwagi, nikt nie traktuje ich poważnie. Mało kto się do nich odzywa. Chyba, że bezosobowo i z dezaprobatą, jak chce im dokuczyć.
Nie patrzą, czy ubranie dobrze leży, tylko jaka metka na nim wisi. Jak zdarzy się ,,innemu” mieć coś firmowego to na głos komentują- skąd ta podróba.
Jeśli ktoś zawini, to długi czas musi upłynąć, zanim dostanie drugą szansę na powtórne przyłączenie do grupy.
Całe szczęście, że u nas te złe są tylko jednostki, a pozostali trzymają się razem.
Czy przyjęlibyśmy do klasy kogoś niepełnosprawnego lub innej narodowości? Myślę, że tak. Pod tym względem jesteśmy tolerancyjni i nie dalibyśmy odczuć tym osobom, że są inne.
Fajnie byłoby żyć w tęczowej wiosce, ale my nią nie jesteśmy.
Magdalena Waś kl.VI b Szkoła Podstawowa nr 2 im. Fryderyka Chopina w Małkini Górnej