Po tym, gdy nasza klasa przerobiła lekturę “Przypadki Robinsona Cruzoe” autorstwa Daniela Defou, napisaliśmy wypracowanie klasowe pt. “Z pamiętnika Robinsona”.
30.09.1659 r.
Drogi pamiętniku!
Dziś stała się wielka tragedia, której wspomnienie na zawsze utkwi w mojej pamięci. Statek, którym płynąłem razem z mymi towarzyszami, rozbił się u wybrzeży małej wyspy. Smutek ściska mi serce. Żaden z moich druhów nie przeżył. Zostałem sam pośród wysokich palm i piaszczystej plaży. Zostałem tu na śmierć! Gdybym tylko posłuchał ojca…
Trudno. Teraz już wszystko stracone. Muszę jakoś przetrwać. Pójdę przeszukać statek. Może znajdę jakąś broń, jedzenie? A może jeszcze ktoś ocalał?
. . .
Dziękuję Bogu, bo zapasy ze statku pozostały nietknięte przez wodę. Poza tym na łajbie skrył się pies – Skipper. To będzie chyba mój jedyny kompan w tej przygodzie.
05.06.1662 r.
Drogi pamiętniku!
Dawno nie pisałem. W sumie nie było o czym… Życie na wyspie jest spokojne, nic przełomowego się tu jeszcze nie stało. Aż do dziś…
Gdy wyruszyłem w głąb wyspy, by ją eksplorować, napotkałem grupę tubylców. Przeprowadzali jakieś pogańskie obrzędy, zabijając przy tym dwóch mężczyzn. Uznałem, że to musi się zakończyć, dlatego zastrzeliłem kilku z nich. Reszta uciekła. Pozostał tylko jeden z więźniów, którego bacznie obserwowałem. Okazał się bardzo sprytny – czując zagrożenie, kilka razy zabrał mi broń. Ale w końcu zrozumiał, że nie mam wobec niego złych zamiarów. Zostaliśmy przyjaciółmi. Jednak nadal nie umiałem się z nim porozumieć. W związku z tym nadałem mu imię Piętaszek.
Cieszę się, bo spotkałem człowieka, towarzysza. Z drugiej strony boję się, czy Piętaszek nie podetnie mi gardła, gdy będę spał. Muszę być ostrożny. Grunt, że samotne dni przeminęły…