Kim jest muzułmanin? Czy “terrorysta”może być dzieckiem i uśmiechać się do wszystkich promiennie, kleić laleczki, rysować, wycinać kształty z bibuły? A i owszem…
7 marca w naszej szkole gościła rosyjska nauczycielka Marina Hulia, która prezentowała swoją charytatywną działalność. Od kilku miesięcy wspiera koczujące na dworcu w Brześciu dzieci z Czeczenii, które wraz z rodzinami uciekły z kraju w obawie przed wojną. Zdecydowała się założyć szkołę. Czym jednak jest szkoła? Czy to tylko budynek, w którym nauczyciele wpajają uczniom wiedzę? Nie. To społeczność. To właśnie ci uczniowie i nauczyciele tworzą szkołę, nadają barwy tej grupie.
Marina Hulia. To jest kobieta-zjawisko. To, co ona wyprawia z dłońmi, jak czaruje słowem, jak zatraca w snutych opowieściach – krótkich, z pointą, dobitnych, melodyjnych, opowiadanych z właściwą wschodowi swadą i niewymuszeniem – to jest magia! Każda, KAŻDA szkoła powinna ją zaprosić do siebie, naprawdę. Pozwala spojrzeć na świat z taką prostotą dziecka, odnaleźć niezłomność, odwagę, dumę z bycia człowiekiem, dokopać się do najgłębszych pokładów czystości w sobie i drugiej osobie. Czarodziejka dusz!
Nasza pani dyrektor należy do zarządu KFON (Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej), które od jakiegoś czasu wspiera Marinę. To na jednym ze spotkań zaproponowała Marinie przyjazd, odnosząc się też do naszych, szkolnych doświadczeń z edukacji globalnej.
Tak, przygotowaliśmy się. Nauczyciele pokazywali nam wcześniej projekt pt. “Uśmiech terrorysty”, upublicznili dla uczniów i rodziców wywiad online (wyborcza.pl/7,75398,20900482,pokaz-pani-usmiech-terrorysty-marina-ratuje-czeczenskie-dzieci.html) , przypominali jedną z akcji podczas Maratonu Amnesty (amnesty.org.pl/tam-i-z-powrotem-brzesc-terespol/) , mówili o Nagrodzie im. Sendlerowej (www.ceo.org.pl/pl/sendler/news/nie-ma-imigrantow-nie-ma-uchodzcow-nie-ma-dzieci-sa-ludzie ) i dlaczego Mariny nie można nominować do Nauczycielskiego Nobla (czy nie można?), oraz cierpliwości i konsekwencji (www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1546021,1,rosjanka-uczy-polskiego.read ).
Mamy w szkole działający “Klub Młodego Wolontariusza” (tackk.com/wyj33c) – zaangażowani zostali w stworzenie mapy “Z Groznego do Brześcia”, troje uczniów z Ukrainy i Rosji prezentowało język rosyjski, wyjaśnialiśmy młodszym, po co Marina zbiera pieniądze i na co one zostaną wydane. Ogólnie mnóstwo przygotowań, by wszyscy wiedzieli, co się dzieje i po co.
A Marina? Człowiek-magia!
Od Groznego do nauki słów czeczeńskich, od “pizzy”, która jest kurą do chłopca, odrzucanego uchodźcy z ADHD, od zawartości torby uciekiniera do znikania ludzi w Groznym, od mam i więźniów do nauki tańca, od inscenizacji o myszce i zwierzątkach (podczas której pół widowni jest na scenie, pohukuje, piska i naśladuje głosy) do strachu małego dziecka przed dudniącą posadzką dworca w Brześciu. A opowieść płynie jak rzeka, przepływa pomiędzy wielością uczuć i zmywa z nich mech skrępowania i obojętności jak w bystrym, górskim strumieniu.
Siedziałem zahipnotyzowany i podziwiałem moc tej drobnej, słabowidzącej kobiety, która z końca świata przyjeżdża, by pokazać, jak eksplodować siłą.
I na koniec 2,7 tys. zł zebrane od społeczności 200 uczniów. I uczeń, który mówi, że “nie chce tej laleczki, niech ktoś jeszcze ma szansę kupić, ja chciałem do puszki dać. To nie od rodziców – to moje, uzbierane. Bo tak chcę.” Życzę wszystkim takiego doświadczenia.
Komentarze ( )