Zadając sobie to pytanie, nie muszę się długo zastanawiać. Odpowiedź jest dla mnie prosta. Oczywiście, że tak. Jeżdżę konno ,więc kontakt ze zwierzętami nie jest mi obcy. Z końmi nie łączy mnie tylko sport, ale także czysta i prawdziwa przyjaźń.
Wystarczy jedno spojrzenie w ogromne, piękne oczy konia, od razu wiem, co czuje to zwierzę. Konie to zwierzęta niezwykle czułe, wrażliwe i delikatne. Nie można dobrze jeździć konno, jeżeli nie zyska się jego zaufania, a jeśli to się uda, to nie ma takiej rzeczy, której koń nie zrobi dla swojego opiekuna. Jestem szczęśliwa ,kiedy patrzę, jak biegnie do mnie mój ulubiony koń, machając przy tym swoim długim ogonem i grzywą.
Przykłady przyjaźni zwierzęco-ludzkiej są często tematem książek i filmów. Produkcja „Ostwind” opowiada o 14-letniej Mice, która z powodu problemu z nauką wyjeżdża na wieś, gdzie jej babcia prowadzi szkółkę jeździecką. Dziewczyna podchodziła do wyjazdu bardzo niechętnie. Pewnego dnia, jej uwagę przyciągnął ogier o imieniu Ostwind stojący na końcu stajni, który uchodzi ze nieposkromionego i nie pozwala nikomu zbliżyć się do siebie. Kiedy Mika w nocy odwiedziła konia, poczuła z nim silną więź. Wkrótce ogier uciekł ze stajni, ale dziewczynie udaje się go znaleźć. W tajemnicy przed babcią, która uważa, że koń jest niebezpieczny i powinien zostać uśpiony, Mika postanawia oswoić zwierzę i zaczyna go ujeżdżać. Kiedy dziewczyna pokazała babci, czego nauczyła się wraz z koniem, kobieta zrozumiała, że nie może pozbawić wnuczki przyjaciela. Mikę i Ostwinda połączyła prawdziwa przyjaźń.
W 2003 roku został nakręcony na podstawie faktów film „Mój przyjaciel Hachiko”. Opowiada on o profesorze Wilsonie, który codziennie do pracy dojeżdża pociągiem. Pewnego wieczoru mężczyzna znajduje na stacji szczeniaka, którego zabiera do domu. Wkrótce psa i Wilsona stopniowo połączyła silna więź. Hachiko codziennie odprowadzał swojego właściciela na pociąg i cierpliwie czekał na jego powrót. Pewnego ranka pies zachowywał się tak, jakby nie chciał, aby profesor wyszedł z domu. Wilsonowi w końcu udaję się wyjść do pracy, jednak tam niespodziewanie umiera. Hachiko pozostał na zawsze wierny właścicielowi i do końca swojego życia, czyli 10 lat czekał na stacji na jego powrót. Do dziś w Tokio można oglądać pomnik psa z podpisem „Wierny pies Hachiko”. Ta historia pokazuje, że psia lojalność nie jest wcale legendą.
Myślę, że przyjaźń między człowiekiem, a zwierzęciem jest absolutnie niezwykła, a równocześnie najprawdziwsza i bezinteresowna.
Daria Tadko
Komentarze ( )