Dziś postanowiłam przeprowadzić krótki wywiad z przewodniczącym naszego gimnazjum, Dominikiem. Pod koniec września w naszej szkole odbyły się wybory na przewodniczącego gimnazjum i spośród trzech kandydatów to właśnie Dominik uzyskał największą liczbę głosów.
– Cześć, Dominiku.
– Elo melo 320, siemano kolano, gitara siema i jedziemy z tymi kokoszkami !!!
– Dlaczego zdecydowałeś się kandydować na przewodniczącego gimnazjum?
– Bo uważam, iż mogłaby to być bardzo dobra forma ekspresji mych chęci do zmieniania różnych niedoskonałości, do których mój nihilizm był kierowany.
– Eee, wspaniale. Cóż za ciekawa odpowiedź. Pamiętasz jak czułeś się podczas wyborów?
– Czułem lekką konsternację, wszak jednakże nie przeszkadzało mi to w wygłoszeniu przemowy oraz utrzymaniu atencji słuchających.
– Jakie były twoje główne postanowienia?
– Mymi głównymi postulatami wyborczymi były: wprowadzenie niemożności zadawania zadań domowych przez nauczycieli z piątego dnia tygodnia na pierwszy dzień tygodnia następnego oraz obietnica przywrócenia noży na jadalnię szkolną.
– Jak czujesz się w tej roli?
– Całkiem supcio, ale czasem mi odwala.
– Czy bycie przewodniczącym przynosi Ci jakieś korzyści?
– Piastowanie owej funkcji przynosi przede wszystkim spełnienie personalne oraz świadomość, iż mogę coś zdziałać.
– Czy w przyszłym roku również zamierzasz kandydować do tej roli?
– Sądzę, iż będzie to dobry pomysł, albowiem polegam na swych poplecznikach.
– Dziękuję za wywiad.
– Spoks, ziom.