Trzęsienie ziemi w biegach narciarskich. Therese Johaug złapana na dopingu.
W ostatni czwartek norweskie media podały, że podczas badania antydopingowego u Therese Johaug wykryto zakazaną substancje o nazwie costebol. Sama Johaug mówi, że jest załamana, a cała ta sytuacja jest nierealna. Lek ten znajdował się w kremie przeciw oparzeniom słonecznym. Lekarz norweskiej zawodniczki zapowiedział, że poniesie pełna odpowiedzialność za wzięcie clostebolu w kremie Trofodermin. Sama zawodniczka w swoim oświadczeniu napisała:
– Jestem straszliwie rozbita i zdenerwowana całą tą sytuacją. Nie ma słów, które mogłyby to opisać, w jakim jestem stanie. To był najtrudniejszy tydzień w moim życiu. Jestem w szoku. Pozytywny wynik testu dopingowego jest największym koszmarem dla sportowca. Udowodnię wszystkim, że jestem niewinna – mówiła zapłakana na konferencji prasowej. [Cytat na podstawie artykułu: https://goo.gl/ExyBy4].
Sam krem, jak napisała, kupiła na zgrupowaniu kadry miesiąc wcześniej we włoskiej aptece bez świadomości, że znajduje się w nim zakazana substancja.
Ta 28 letnia zawodniczka ma na koncie złoty medal z Vancouver w sztafecie oraz indywidualne srebro i brąz igrzysk w Soczi. Może pochwalić się również siedmioma tytułami mistrzyni świata oraz dwukrotnym triumfem w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Niestety, ten incydent, z resztą nie pierwszy w norweskich biegach (mówię tu o aferze z udziałem Martinem Johnsrudem Sundbym), może przekreślić jej karierę. W nadchodzących zawodach pucharu świata w biegach nie zobaczymy jej na linii startu.