Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy. Czasami trzeba sobie po prostu powiedzieć ,, DAM RADĘ’’ i iść dalej.

,,Dawaj – ale nie daj się wykorzystywać. Kochaj – ale nie pozwól, by twoje serce było nadużywane. Ufaj – ale nie bądź naiwny. Słuchaj innych – ale nie strać własnego zdania. Walcz do końca, o wszystko…’’

 

 

Zanim się wszyscy obejrzeli, stałam się pełnoletnia. Ten czas tak szybko leci… Każdy dzień jest jak mrugnięcie powieką. Jeszcze niedawno beztrosko bawiłam się na osiedlu w piaskownicy, a teraz nie mam czasu na telefon do dziadków. Dziadków, którzy zawsze pełnili funkcję moich rodziców, którzy byli przy mnie, gdy inni się ode mnie odwrócili, którzy mnie wychowywali i rozpieszczali, którzy zawsze są i będą, jeśli nie przy mnie, to w moim sercu. To oni mnie nauczyli, że jeden uśmiech może zacząć przyjaźń, jedno słowo potrafi zakończyć kłótnię i że jedna osoba może zmienić całe życie. Nadali sens mojemu życiu. Mimo że nie jestem idealna, cieszę się z tego, kim jestem, że nie muszę udawać, że mam własne zdanie, że  nikt mi tego nie odbierze. Jestem otoczona wspaniałymi ludźmi, którzy mnie akceptują taką, jaką jestem. Wiem, czym jest miłość, wiem, że przyjaźń opiera się na zasadzie, gdy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze. Nauczyli mnie oni wszystkiego. Nawet tego, że: ,,Nasze życie to jeden wielki paradoks. Że mamy coraz większe domy, lecz mniejsze rodziny. Więcej możliwości, lecz mniej czasu. Więcej leków, lecz mniej zdrowia. Mnożymy majątki, ograniczając własne wartości. Mówimy za dużo, kochamy za mało, kłamiemy zbyt często. Uczymy się, jak zarabiać na życie, lecz nie uczymy się, jak żyć. Mamy stabilne budowle, lecz kruche charaktery. Jedni są zbyt wrażliwi, drudzy zbyt twardzi i obojętni. Tworzymy coraz szersze autostrady, lecz nasze poglądy są coraz węższe. Przebywamy drogę na księżyc i z powrotem, lecz mamy problem przekroczyć ulicę i poznać nowego sąsiada. Tworzymy coraz więcej komputerów, przechowujemy coraz więcej informacji, wspomnień, lecz komunikujemy się coraz mniej, mniej, mniej. Że żyjemy w czasach wielkich mężczyzn o małych charakterach. Większej ilości pracy, mniejszej ilości zabawy. W epoce, kiedy mamy mnóstwo w oknie, a nic w pokoju.’’Wszyscy są zmęczeni bólem na świecie, który czuć i słychać, ale każdy próbuje funkcjonować. Nietrudno jest nam zostawić człowieka, który ma trudne chwile, ciężko jest nam nieść pomoc. Ci najsmutniejsi, zawsze starają się rozweselić innych.  Oni wiedzą, jak to jest… nie chcą, by nikt inny czuł się podobnie. Paradoks goni paradoks. Ironia goni sarkazm. Każdy doskonale ukrywa cierpienie. A gdzie w tym wszystkim czas na bycie ludzkim? Tak po prostu uczuciowym, prawdziwym, rzetelnym, realistą bez maski? Nic co ludzkie nie jest nam obce, dokonujemy rzeczy niemożliwych nie radząc sobie z najprostszymi czynnościami. Cierpimy na lęk przed wszystkim. Boimy się siebie i o siebie. A życie jest jak oddychanie. Zanim zaczniemy podejrzewać u siebie depresję i zaniżać swoją samoocenę, zastanówmy się, czy nie otaczają nas ludzie… niewarci? głupi? Nikt nie zacznie nowego rozdziału, jeżeli w kółko będzie czytać poprzedni. Każdy z nas powinien chodzić z kartką:,, Niespodzianka! JA TEŻ MAM UCZUCIA!’’.

Ale mimo wszystko, są też ludzie warci naszej egzystencji, którzy chcą pomagać i niosą pomoc. Szukajmy właśnie takich. Żeby żyć, trzeba być odważnym, trzeba być silnym. Ażeby dostrzec niektóre rzeczy, trzeba być dorosłym, dorosłym mentalnie, dojrzałym. Kto widzi coś pięknego w zwykłym spacerze z psem? Ja! Tak ja widzę, gdy czuję jego ciepło, gdy widzę ten merdający ogon, gdy widzę tę bezwarunkową miłość i szczęście w oczach. Tylko on się tak cieszy na mój widok i tylko jego pysk poprawia mi tak humor, po męczącym dniu w szkole. Warto żyć dla takich chwil. Absurdem dla mnie jest opinia, że można być szczęśliwym tylko, gdy ma się kieszenie wypchane banknotami. Co mi po nich? Uśmiechu za nie nie kupię, a mam alergię na maski. Może zrozumiałam to wszystko za późno, minęło dużo czasu… ale życie nauczyło mnie, że nie można się poddawać, trzeba walczyć za każdą cenę, póki jest to walka o coś, co kochasz i w co wierzysz. Już wiem, że szara masa, że te ludzkie potwory nie zdają sobie z niczego sprawy. Wtopieni w świat Internetu, są jak marionetki, a to inność drażni jednakowość. Jedno jest pewne… od smucenia się, radości  nie przybędzie. Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy. Czasami trzeba sobie po prostu powiedzieć ,, DAM RADĘ’’ i iść dalej. Potrafię wznosić się w powietrze, wzlatywać na skrzydłach. Odróżniam ból od wszystkiego, co nim nie jest. Dostrzegam każdy szczegół, analizuję każdy mój błąd, bo nie chcę dwa razy go popełniać. Wszędzie szukam zalet, plusów. Trzeba spróbować wszystkiego, przeżyć wszystko, co nas nie zabija, nas wzmacnia. Musimy ,, potknąć się o kamień, zmoknąć na którymś deszczu, zgubić klucze w trawie’’, bo przecież nie chodzi o to, by przeczekać burzę, ale o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Szczęścia nie trzeba szukać na siłę, to życie jest naszym szczęściem, i mimo że doceniamy wszystko tak późno, cieszmy się. Bądźmy najszczęśliwsi na planecie, tak by niczego później nie żałować… bo życie jest tylko jedno, i to my decydujemy o tym, jak je przeżywamy. Moja babcia zawsze mi powtarzała: ,,Dawaj – ale nie daj się wykorzystywać. Kochaj – ale nie pozwól, by twoje serce było nadużywane. Ufaj – ale nie bądź naiwny. Słuchaj innych – ale nie strać własnego zdania. Walcz do końca, o wszystko…’’