elblag.jpg

Dzisiejszy reportaż będzie o wyjeździe do małego miasteczka w okolicach Elbląga.

Moi rodzice podjęli decyzje, żeby odwiedzić rodzinę w okolicach Elbląga. Był to strasznie niespodziewany wyjazd, ponieważ powiedzieli mi to w dzień wyjazdu. Oczywiście nie pojechaliśmy tam sami, wybrała się z nami babcia, ciocia i kuzynostwo. Wyruszyliśmy w piątek w okolicach godziny osiemnastej.

Gdy dotarliśmy do celu naszej podróży, zobaczyliśmy na ulicy siostrę mojej babci, która wracała z zakupów. Był już wieczór, więc poszliśmy do domu, zjedliśmy kolację, umyliśmy się i poszliśmy spać.

Następnego ranka, gdy wstałem, śniadanie było już przygotowane. Gdy je zjadłem, pomogłem przynieść wujkowi drewno na opał. Około godziny trzynastej pojechałem z rodzicami do Elbląga, aby kupić niezbędne rzeczy. Postanowiliśmy wieczorem pojechać nad morze. Przechadzaliśmy się długo po plaży. Gdy wróciliśmy, byłem zmęczony, więc poszedłem spać.

Drugiego dnia z samego rana pojechaliśmy do Gdańska. Mieszka tam mój wujek. Spędziliśmy z nim trochę czasu oraz pomogłem mu zrobić zakupy. Gdy wróciliśmy już do Elbląga, z tatą postanowiliśmy skorzystać z pogody, więc wzięliśmy wędki i poszliśmy na ryby. Wieczorem zrobiliśmy grilla i zaprosiliśmy na niego okolicznych mieszkańców. Zabawa była wspaniała, wszyscy zaczęli się rozchodzić dopiero o trzeciej w nocy.

W ostatni dzień po zjedzeniu śniadania poszedłem z rodzicami na grzyby do pobliskiego lasu. Niestety, nie znaleźliśmy nic przez dwie godziny szukania. Podczas naszej nieobecności babcia zrobiła pyszny obiad. Przez resztę dnia leżałem w łóżku, ponieważ źle się czułem.

Wieczorem smutni spakowaliśmy się i wróciliśmy do Dębna.

Uważam ten wyjazd za udany, świetnie się bawiłem z rodzicami w tym czasie. Pogoda była wyśmienita jak na listopad.