Karolina 2.jpg
fot. archiwum Samorządu Szkolnego 2LO

Moim gościem jest znana uczniom i pracownikom Zespołu Szkół nr 1 im. J. Korczaka zeszłoroczna przewodnicząca Samorządu Szkolnego, zdolna i ambitna uczennica, Karolina Borcz. Pomimo pochodzenia z małej wsi – Mikulice, leżącej w sporej odległości od szkoły. zdecydowała się uczęszczać do 2 LO w Łańcucie i została wybrana na przewodniczącą.

Dlaczego wybrałaś tę szkolę? Co Cię przekonało?

Hmm… sama nie wiem. Zainteresowałam się klasą, którą szkoła utworzyła i stwierdziłam: czemu nie? Poza tym moja starsza siostra uczęszczała do tej szkoły i bardzo ją chwaliła.

Nie zniechęcają Cię dojazdy? W końcu to 20 km.

No cóż, łatwo nie jest, ale myślę, że w przyszłości moja praca i wytrwałość zaowocują.

Co skłoniło Cię do kandydowania na funkcję Przewodniczącej Samorządu Szkolnego?

Uznałam, że mogę wnieść coś w życie szkolne i dużo zrobić, a także zmienić coś na lepsze, aby uczniowie nie traktowali szkoły jako przymusu, ale by była dla nas przyjaznym „drugim domem”.

Udało się?

Kiedy obejmowałam stanowisko, sądziłam, że rok to kawał czasu i trochę mnie to przerażało. W każdym miesiącu próbowałam organizować różnego rodzaju rozrywki. Jednak okazało się, że rok to nie tak dużo i nie starczyło mi czasu na wszystko, co planowałam zrobić.

Spodziewałaś się wygranej w wyborach?

Nie, wraz ze mną było 6 kandydatów, więc byłam zaskoczona takim obrotem sprawy. Ucieszyłam się, lecz nie byłam pewna czy poradzę sobie z tak dużą odpowiedzialnością.

Jakie to uczucie być przewodniczącą?

Cóż za pytanie! (śmiech). Nic się nie zmieniło, poza koniecznością dzielenia czasu między lekcje a potrzeby samorządu oraz tym, że przybyło mi więcej obowiązków. Każde przedsięwzięcie, w którym uczniowie uczestniczyli i dobrze się bawili, mobilizowało mnie do dalszej pracy.

Jak przekonałaś uczniów do siebie?

Myślę, że to pytanie należy zadać uczniom naszej szkoły. Robiłam plakaty, odwiedzałam uczniów w czasie lekcji, prosząc o głosy. Dużo osób znało mnie również z prowadzenia imprez szkolnych. Sukces zawdzięczam też moim znajomym, którzy przekonywali do głosowania na mnie.

Większość przewodniczących w naszej szkole to kobiety. Myślisz, że to przypadek?

W historii naszej szkoły, owszem, można zauważyć, że władza przypada częściej paniom, jednak panowie też się pojawiali, chociaż rzadziej. Myślę, że kobiety są bardziej zorganizowane i odważniejsze od mężczyzn, dlatego sprawdzają się na ważnych stanowiskach.

Myślisz, że pełnienie roli przewodniczącej pomoże Ci w dalszej nauce, być może w przyszłym życiu?

Tytuł przekazałam nowej przewodniczącej, też Karolinie. Jednak tego, czego się nauczyłam, nikt mi nie zabierze i to jest moje! (śmiech).

Jakie były plusy i minusy tej funkcji?

Zdobywałam nowe doświadczenia, oswajałam się z wystąpieniami publicznymi i przezwyciężałam swoje lęki. Mam miłe wspomnienia związane z członkami samorządu, uczniami i całą szkołą, ponieważ dzięki nim przeżyłam niezapomniane przygody. Niestety w związku z licznymi przedsięwzięciami nie mogłam uczestniczyć we wszystkich lekcjach. Zawsze towarzyszył mi stres i myśl, że coś pominęłam, że o czymś zapomniałam. Chciałam, aby wszystko było „dopięte na ostatni guzik”. Dlatego musiałam pełnić funkcję czasem 24h na dobę, poświęcając swój wolny czas.

Chciałabyś coś przekazać wszystkim uczniom?

Chciałabym podziękować za wspólną pracę i wysiłek, to dzięki wam spełniłam swoje marzenia. Pragnę też podziękować Dyrekcji oraz Pracownikom Szkoły za możliwość organizacji tylu imprez. Przepraszam za pomysły niezrealizowane, jednak mam nadzieję, że moja następczyni Wam to wynagrodzi!

Dziękuję za rozmowę!

 

Wywiad autoryzowany.