1.png
pixabay.com/ OpenClipart-Vectors

W swoim – nie tak wcale jeszcze długim – życiu, niejednokrotnie przekonałam się, jak wielką siłę mają stereotypy.

Ktoś ma wytatuowane ciało i irokeza na głowie? Z pewnością nosi pod skórą duszę szatana, a kultury osobistej u niego za grosz. Kobieta za kierownicą a do tego blondynka? O nie – uciekać z drogi jak najprędzej! A co myślimy widząc mężczyznę przypominającego Artura Szpilkę z dzieckiem na rękach ? On na pewno nie jest dobrym ojcem, bo przecież: „człowiek umięśniony inteligencji pozbawiony”.  To oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej. Prawda jest taka, że generalizujemy na każdym kroku. Całkiem nie dawno przechadzałam się po parku. Zobaczyłam z daleka idącą starszą panią z siatką zakupów. Pech chciał, że reklamówka się rozerwała  i zakupy wysypały się na alejkę. Przechodził tamtędy też młody chłopak ( na oko 17-19 lat, bluza z kapturem i szerokie dżinsy). Podszedł do pani z zamiarem pomocy, ta jednak wyraźnie wzięła go za jakiegoś bandytę i biedak oberwał jeszcze laską od staruszki. Innym razem będąc w sklepie czekałam w kolejce za dwoma paniami w średnim wieku. „To chyba syn tego alkoholika…” „Tak, ten też będzie jak ojciec. O ile już się taki nie staje”. Jak Polak- to pijak. Francuz – „żabojad”, a Włoch to z pewnością je tylko pizzę i współpracuje z mafią. Świat jest pełen stereotypów. I chociaż ja osobiście staram się nie oceniać ludzi po wyglądzie, to wiem, że wiele osób tak właśnie robi. Ludzie wrzucają wszystkich do jednego worka, przyklejają etykietki – bo łatwo. A pamiętajmy o tym, że często zdarza się tak, że to kobieta jest świetnym kierowcą podczas gdy jej mąż ciągle popełnia jakieś wykroczenia na drodze, że ten „mięśniak” może być wspaniałym ojcem, a wytatuowany młody człowiek może być wrażliwą osobą ceniącą wartości moralne. Zanim przykleimy komuś etykietkę za jego wygląd, zastanówmy się dwa razy: bo być może ten człowiek wcale nie jest taki za jakiego go chcemy uważać.