Powązki… tysiące przerwanych ludzkich istnień, ludzkich planów, marzeń, ambicji. To nie są tylko nazwiska wygrawerowane w kamieniu, pod każdym takim nagrobkiem kryje się człowiek, historia życia, problemy, niedokończone sprawy… Wielu z nich straciło życie wcześnie… zbyt wcześnie. Każdy człowiek ma prawo do szczęśliwego życia, my po prostu mamy to szczęście żyć w czasach, w których nie musimy ginąć za ojczyznę, zrobili to za nas oni, powstańcy. My możemy cieszyć się spokojnym życiem, realizować swoje plany, spełniać marzenia, czerpać z życia pełnymi garściami, oni nie mieli takiego komfortu.

Stoję nad grobami Rudego i Alka gdzieś niedaleko leży pochowany Zośka, to bohaterowie lektury ,,Kamienie na szaniec”. Oni również zginęli bardzo młodo. Czy wstępując do Szarych Szeregów wiedzieli ,jak to się skończy? Na pewno wiedzieli o takiej możliwości. Czy wstąpiliby tam ponownie? Tego nie wiem, ale trzeba przyznać, że mieli ogromne poczucie odpowiedzialności wobec ojczyzny. Czy ja bym zrobiła to samo? Tego też nie wiem, tak naprawdę nikt nie wie ,jakby się zachował w takiej sytuacji i obyśmy nie musieli się tego dowiadywać.

Dwunastoletni chłopiec wraca do swojego mieszkania w kamienicy, właśnie zasiada do stołu ze swoją rodziną, bomba spadła na kamienicę, kończąc życie chłopca, jego rodziny i innych mieszkańców kamienicy. Wraz z nim odeszły jego marzenia, problemy. Kto wie może ten chłopiec chciał być lekarzem,chciał pomagać ludziom… teraz został po nim tylko brzozowy krzyż. Nieopodal niego leży dwudziestoletni chłopak nad przyczyną jego śmierci również mogę snuć jedynie smętne domysły możliwe, że miał narzeczoną, pewnie mieli wspólne plany na przyszłość, może chcieli założyć rodzinę, jednak miłość w czasach wojny musi być trudna i nieprzewidywalna, możliwe, że jego ukochana leży gdzieś niedaleko.

Patrzę na zegarek, dochodzi piętnasta czas wracać do domu, do swojej rzeczywistości, w której nie muszę martwić się o swoje życie ani o życie moich bliskich.