ony_mos_gorz_pl_01.jpg

“Ony” to świetna przygoda przeżyta bez wstawania z krzesła. Za niesamowitą zabawą kryje się jednak parę istotnych problemów, które powinno się zrozumieć. Czy warto je poznać? Czy warto poznać historię Onego? Sprawdźcie sami!

„Ony” – to w wielkim skrócie historia chłopca, który pozostawiony samemu sobie wyruszył w długą podróż, aby odnaleźć ojca. Po drodze spotkał wiele niesamowitych postaci, czasem nawet bardzo dziwnych i nierealistycznych.

Po wejściu na salę i zajęciu miejsca, pierwszym- co rzuciło mi się w oczy, a także pozytywnie zaskoczyło- była dosyć duża, drewniana konstrukcja pomalowana na biało. Przypominała trochę jedną z tych budowli umieszczanych na placach zabaw. Pomyślałam, że to dobra zapowiedź.

Całość okazała się bardzo porywająca. To, co działo się na scenie, wzbudziło we mnie skrajne emocje. Chwilami śmiałam się, a chwilami czułam łzy napływające do oczu. Pomimo momentów zabawnych, spektakl był raczej smutny. Poruszał naprawdę poważne tematy, jak na przykład porzucenie dziecka, pogoń za czymś nieosiągalnym, przeżycie życia niedostrzegawszy jego wspaniałych, wartych zapamiętania chwil. Dotykał tych kwestii z podejściem małego, ufnego i naiwnego dziecka, co czyniło spektakl jeszcze smutniejszym.

Kolejnym pozytywem jest fakt, iż postaci zostały bardzo kreatywnie ograne. Dzięki temu mogłabym wymienić  znaczną większość występujących tam przedmiotów i stworzeń. Mnogość i rozbieżność tych postaci sprawia, że przedstawienie zapada w pamięci. Nie jest też statyczne ani monotonne, przez co ogląda się go przyjemnie, nie nudzi się i nie czeka się na jego koniec.

Jedynym – według mnie – negatywem było, że po istotnych kwestiach nie było wystarczająco dużych pauz na „przetrawienie” tekstu. Mimo to jednak wydaje mi się, że warto zajść do teatru na „Onego”.

Jeśli więc lubicie spektakle z drugim dnem, dobrą muzykę i zawiłe historie, „Ony” to dobry wybór. Szczerze polecam ten spektakl osobom, które w teatrze chcą się nad czymś zastanowić i dostrzec coś z trochę innej perspektywy. Jeżeli jednak widzieliście już tę sztukę, to warto jeszcze raz zastanowić się nad jego przesłaniem, bo odbiór będzie całkiem inny.