iamastudent1412778_960_720.jpg
pixabay.com/lourdesnique

,,Kaśka patrz! Dostałam piątkę! No nie wierzę! Byłam pewna, że będzie pała! Nic się nie uczyłam..” lub ,,O nie.. Znowu jedynka.. Ten nauczyciel z pewnością się na mnie uwziął! Nic nie umie wytłumaczyć, a potem tyle wymaga na sprawdzianie! Jak nie przejdę to będzie jego wina!”

Dwie różne, a jednak bardzo podobne sytuacje, z którymi każdy z nas się kiedyś spotkał. Reakcje otoczenia są bardzo zróżnicowane. Jedni przejdą obojętnie, drudzy się zdenerwują,
a jeszcze inni będą obgadywać za plecami. Myślę, że najwięcej osób jest w tej drugiej grupie.
I wcale im się nie dziwię. Mnie też często denerwuje takie zachowanie.

Jest jeszcze jedna, bardzo popularna i bardzo denerwująca, sytuacja. Wszyscy znamy taką osobę, która zapytana przed sprawdzianem czy coś umie odpowiada zdecydowanie: ,,Nie, nic się nie uczyłam. Nie chciało mi się. Nie miałam czasu.” A tydzień później, kiedy nauczyciel oddaje testy, okazuje się, że dostała ona piątkę. I pojawiają się okrzyki radości i zachwytu ,,Co?! Jak to?! Przecież nic się nie uczyłam!”

Denerwujące, prawda? Myślę, że najlepiej by było gdybyśmy się uczyli przed każdym sprawdzianem. Wtedy nie byłoby żadnych niespodzianek i zaskoczeń. Dobrym rozwiązaniem jest również zachowanie swoich ocen oraz związanych z nimi radości i smutków, dla siebie.