fot. Mateusz Piechuta, archiwum strony Urzędu Gminy Łańcut + logo.jpg

Głuchów to wioska położona na Podkarpaciu, sąsiadująca z dobrze znanym Łańcutem, przez którą przebiega droga krajowa nr 4. Przepływa przez nią niewielka rzeka zwana Sawą. Jednak jej wielkość wcale nie oddaje tego, jak może być groźna.

Kilka lat temu w 2010 roku w oczach mieszkańców Głuchowa pojawił się strach, gdy usłyszeli prognozę pogody na najbliższe dni. Obfite opady, burze, czyli ciągły deszcz. Osiedleni w tej części Gminy Łańcut dobrze znają skutki takiej aury. Powódź to przy roztopach wiosennych czy jesiennych słotach wciąż tragiczne, choć już dobrze znane wydarzenie. Rzeka Sawa stanowi ciągłe zagrożenie, pomimo iż na co dzień spokojnie przepływa przez moją miejscowość. Jednak gdy woda osiąga niepokojący stan, cała wieś „jest w pogotowiu” i rozlega się alarmujący dźwięk syreny.

Dla niektórych woda płynąca z nieba w postaci deszczu to źródło życia, dla nas to czynnik poważnie je zaburzający. Myślę, że każdy z mieszkańców mojej wsi pamięta pewien majowy dzień, w którym rozpoczęła się walka z żywiołem, jakim jest woda. Po niedługim czasie, liczonym w godzinach, koryto rzeki jest już przepełnione, a na brzegach pojawiają się kilogramy worków z piaskiem. Gdy woda wylewa, mieszkańcy wsi Głuchów pomagają sobie nawzajem. Wszystkie porachunki czy niezgoda sąsiedzka są odłożone na bok. Wspólna tragedia zbliża ludzi. Ochotnicza Straż Pożarna nieustannie monitoruje poziom rzeki i w każdym momencie jest gotowa podjąć akcję. Wielu ochotników bierze dobrowolny udział w pakowaniu worków z piaskiem, rozwożeniu ich czy wypompowywaniu wody z domów. Pomóc chce każdy, na tyle, na ile potrafi.

Lekcje w szkole zostają odwołane, gdy tylko woda dociera do boiska szkolnego. Niestety budynek jest umiejscowiony właśnie przy rzece. Pamiętam strach, jaki ogarnął moich rówieśników i mnie samą, gdy zostaliśmy poinformowani, że woda dotarła do jezdni, co znacznie utrudnia przejazd, a tym samym dostanie się do domów niektórych z nas. Jednak wszyscy starają się zachować spokój, ponieważ w tym czasie wszystkie służby publiczne sprawnie ze sobą współpracują. Zostaje zamknięta droga powiatowa na odcinku Dębina – Głuchów w stronę drogi krajowej E-4. Pojawiają się coraz częstsze komunikaty o dalszym wzroście poziomu wody informujące, że jej stan może podnieść się nawet o 40 cm.

Mieszkańcy Głuchowa późno kładą się spać, Ci którzy mieszkają najbliżej Sawy, nie śpią pewnie wcale. Te dni są wyzwaniem dla całej wsi. Jednak właśnie wtedy, można zobaczyć największą solidarność ludzi. Pomimo niekiedy bardzo trudnych sytuacji, potrafimy wyciągnąć do drugiego człowieka pomocną dłoń.

Praca przygotowana na XVI Wielkopolski Konkurs Dziennikarski – “Wydarzenie, które wstrząsnęło moja miejscowością” – organizowany przez Klub Dziennikarski TeXT działający w Młodzieżowym Domu Kultury nr 1 w Poznaniu (pismotext.manifo.com).

fot. Mateusz Piechuta, archiwum strony Urzędu Gminy Łańcut