IMG_20170610_112433.jpg

W Bielsku Białej w dzień pochmurny

Deszczową i dosyć chłodną sobotę spędziłem w Bielsku Białej .

Wszyscy znają bajki z “Bolkiem i Lolkiem” w roli głównej oraz zabawnego psa “Reksia”, które powstały w studio właśnie w tym mieście. Sporo osób pamięta jak wyglądał “Maluch” czyli Fiat 126p wywodzący się z bielskiej fabryki.

O tym jednak ,że w Bielsku Białej potrafią ludzi ubrać w owce pamiętają najczęściej nasze mamy i babcie.

W okresie kiedy Polska znajdowała się pod zaborami, miasto to należało do Austro – Węgier tak samo jak Kraków czy Kielce . Wówczas około roku 1800 w Bielsku i Białej  (bo były to dwa osobne miasta) mieszkało i wytwarzało ponad 500 mistrzów tkackich. Wiadomo, że ręczna praca zajmuje sporo czasu a jej wydajność jest niewielka. W latach 1806 – 1826 zaczęto sprowadzać do miasta najnowocześniejsze maszyny aby wykorzystać potencjał drzemiący w mieście i mieszkańcach. Po roku 1900 działało tutaj ponad 90 przedsiębiorstw zajmujących się włókiennictwem lub pracujących dla rozwiniętego przemysłu włókienniczego.

Najsłynniejsi bielsko bielscy mistrzowie włókienniczego fachu tamtych lat to Karol Traugott Buttner oraz mistrz farbiarski Kerger z Białej. Zakłady włókiennicze przetrwały w Bielsku Białej do roku 1983 pod polską już nazwą “Bewelana”.

Teraz napiszę wam jak to się dzieje, że człowiek może ubrać owcę … lub barana :) ale owca brzmi ładniej .

Postrzygacz ręcznie lub maszynowo obcina owcze runo  (prawie jak u fryzjera ) ale jest ono bardzo zbite. Rozkłada się zatem takie płaty runa na gręplownicy czyli czymś w rodzaju szczotki do rozczesywania wełny aby ją rozluźnić. W czasie gręplowania na nowocześniejszych już walcach wełna uszlachetnia się i wyczesane zostają krótkie włoski.

Uszlachetnioną i rozluźniona wełnę płucze się kilkakrotnie w letniej wodzie z dodatkiem sody. Po “wypraniu” wełnę trzeba odcisnąć i osuszyć a powstały kłąb uprząść w długie włókna do czego służył najpierw kołowrotek a potem maszyna przędzalnicza.

Powstałą nić można zabarwić mocząc w farbie a można też zastosować bez barwienia a tkaninę zabarwić później.

Nić nawiniętą na szpule instaluje się na krosnach a tam w dosyć zabawny sposób z zachowaniem odpowiedniej kolejności powstają milimetry metry i kilometry tkaniny nawijanej na bele.

Po kilku kolejnych zabiegach uszlachetniającej tkaninę a na koniec nawija na deski po 20 kilogramów każda i dostarcza do sklepów i warsztatów produkcji odzieżowej .

W ten sposób można chodzić ubranym w owcę i jeszcze dobrze i modnie przy tym wyglądać.

O tym wszystkim można dowiedzieć się w Bielsku Białej w Starej Fabryce będącej częścią Szlaku Zabytków Techniki .

Przy okazji zwiedziłem ciekawszą część miasta Bielsko i spotkałem Reksia w Białej .