18815981_1046692542128671_770780100_n.jpg

Konfrontacja Sztuk Walki, w skrócie KSW, to największa organizacja MMA w Europie. Pierwsza taka gala odbyła się 27 lutego 2004 roku w Warszawie. Do dziś odbywają się one regularnie, ale na tę ostatnią czekali wszyscy fani sztuk wali. Największa gala w historii Starego Kontynentu i druga na świecie. 57 000 widzów przybyło, aby ją obejrzeć.

To właśnie w ubiegłą sobotę, 27 maja odbyła się 39 gala KSW, zwana Colosseum. Sama niestety nie miałam okazji obejrzeć tego widowiska na żywo, ale śledziłam walki w telewizji i wysłuchałam relacji mojego brata, który często bywa wśród publiczności KSW.

Odbyło się łącznie 11 emocjonujących starć, ale wśród nich można było wyróżnić kilka najciekawszych i chciałabym je krótko opisać. Moją ulubioną walką wieczoru była ta najkrótsza, bo trwała zaledwie 16 sekund! Rozegrała się ona pomiędzy Marcinem Różalskim, a Fernando Rodriguezem. Właśnie w 16 sekundzie, Polak skutecznym ciosem znokautował przeciwnika, a co za tym idzie, odebrał mu mistrzowski pas KSW wagi ciężkiej. Brazylijczyk docenił cios swojego rywala, nawet sam na niego zagłosował w wyborze na nokaut wieczoru.

Druga z najbardziej interesujących walk rozegrała się pomiędzy Borysem Mańkowskim, a moim ulubionym zawodnikiem MMA, Mamedem Khalidovem. Po trzech wyczerpujących rundach, sędziowie zadecydowali, że to właśnie Khalidov był lepszy i oficjalnie wygrał starcie. Cieszyłam się, ale zniesmaczyła mnie reakcja publiczności na wynik starcia. Zwycięzca został wygwizdany z nieuzasadnionego powodu. Było mi przykro, że wielokrotny mistrz został tak źle potraktowany.

Gala sprostała oczekiwaniom. Zaproszeni zawodnicy zapewnili publiczności genialny pokaz sztuk walki, o czym świadczy liczba sprzedanych biletów. Żałuję, że nie mogłam zobaczyć tego na własne oczy, ale moim marzeniem jest właśnie obecność na jednej z gal, a jak wszyscy wiemy marzenia są po to, aby je spełniać…