Gra z Polski skazana na sukces – ,,Fortnite” działa jak magnes

Gra z Polski skazana na sukces – ,,Fortnite” działa jak magnes

Szkoła Podstawowa nr 2 im. Arkadego Fiedlera, Dębno

Za ,,Fortnite” odpowiada Epic Games oraz polska firma People Can Fly. Są dwa tryby gry: ,,Battle Royale” oraz ,,Ratowanie Świata”. Pierwsza z nich jest bezpłatna, za to za drugą musisz zapłacić. Osobiście uważam, że tryb PVP jest o wiele lepszy.Na czym polega rozgrywka? Głównie na przetrwaniu. Jest to kooperacyjna rozgrywka do czterech graczy. Polega na budowaniu fortyfikacji, które pozwolą ci przetrwać oraz na szukaniu skrzynek, w których umieszczona jest broń lub materiały budowlane. Cała gra polega na wyeliminowaniu pozostałych 99 graczy.
Większość otoczenia w ,,Fortnite” można zniszczyć. Gdy to zrobisz, otrzymujesz surowce. W grze dostępna jest jedna mapa, która cały czas jest rozwijana. W pierwszym etapie rozgrywki wraz z wszystkimi graczami lecisz jednym autobusem. Po około minucie możesz już z niego wyskoczyć. Będąc pięćdziesiąt metrów nad ziemią, możesz rozłożyć lotnię, dzięki której bezpiecznie opadniesz na ziemię. Po wylądowaniu masz około trzy minuty na to, aby zebrać materiały, broń i amunicję. Po tym czasie zaczyna zmniejszać się tzw. oko burzy. W grze jest już mało graczy. Gdy nie zdążysz uciec przed burzą, powoli będzie ci odejmowana mała ilość życia. Masz pięć miejsc na broń oraz ekwipunek.
Bardzo podoba mi się ta gra. Nie znam innej gry tego typu, w której jest ulepszane wszystko. W większości kooperacyjnych rozgrywek dodaje się do gry np. nowe rodzaje broni, czy skiny do nich.

Święto milionów. Koniec sporów.

Święto milionów. Koniec sporów.

Szkoła Podstawowa nr 2 im. Arkadego Fiedlera, Dębno

11 listopada w Dębnie odbyła się huczna uroczystość z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości prze Polskę. Miałem przyjemność uczestniczyć w tej imprezie, czego na pewno nie żałuję. W obchodach tego dnia uczestniczyła duża liczba osób. A samo przyjęcie obiło się echem w okolicy i osoby, które w niej nie uczestniczyły teraz na pewno żałują.

Zakulisowa rozmowa ze stylistką

Zakulisowa rozmowa ze stylistką

Szkoła Podstawowa nr 2 im. Arkadego Fiedlera, Dębno

Ja:
Dzień dobry. Cieszę się, że zgodziła się Pani przeprowadzić ze mną wywiad.

Stylistka:
Nie ma sprawy.

Ja:
Skąd się wzięła Pani miłość do mody?

Stylistka:
To nie był przypadek, to spełnienie moich dziecięcych marzeń. Kiedy spotykałyśmy się z koleżankami u mnie w domu, zawsze wyciągałyśmy z szafy mojej mamy ciuszki i się przebierałyśmy. Następnie zasiadałyśmy przed telewizorem i oglądałyśmy jakieś ciekawe programy z tym związane. Tamtym razem było inaczej, bo podczas klikania po kanałach trafiłyśmy na film pt. “Strachy”. Ukazywał on kulisy teatru – klimat taki niedostępny dla przeciętnej osoby. Patrzyłyśmy z zachwytem na makijaże, dzisiaj odbierane jako staroświeckie, ale w mojej głowie zrodziło się marzenie i postanowienie: ” Ja też tak chcę”.

Ja:
Na czym właściwie polega Pani praca?

Stylistka:
Muszę uważnie wysłuchać klientki, jej potrzeb, oczekiwań, jakich potrzebuje zmian w makijażu i ubiorze. To praca podobna do pracy psychologa, muszę być bardzo cierpliwa. Następnie spotykamy się na wspólnych zakupach i po ocenie kolorystyki dokonujemy zakupu odpowiednich zestawów ubrań.

Ja:
Jak bawić się modą i przełamywać stereotypy?

Stylistka:
Moda to styl, elegancja, nonszalancja, bunt, presja. Wszystko zależy od nas samych – możemy wyglądać jak klony na ulicy – a możemy czerpać z niej inspiracje, mieszając różne style, przez co stworzymy swój własny. Nie bójmy się eksperymentować. Ważna jest kompozycja i nasza fantazja.

Ja:
Czy istnieje grupa klientek/klientów, z którą najczęściej współpracujesz?

Stylistka:
W mojej pracy klienci są w różnym wieku, więc muszę się dopasować. Są klientki ufne, ale też zdarzają się z bardzo dużymi wymaganiami. Miałam kiedyś klientkę, której nie zapomnę, zresztą do dziś cały czas współpracujemy. Przyszła do mnie i powiedziała: “Byłam już u 5 stylistek i nic, mam nadzieję, że Pani mi dogodzi”. Uśmiechnęłam się wtedy, bo taki klient z tak dużymi wymaganiami, jeśli widzi moje kompetencje i będzie zadowolony, zawsze do mnie wróci.

Ja:
Gdzie szuka Pani inspiracji?

Stylistka:
Na ulicy, oczywiście. Mam wrażenie, że urodziłam się po to, by to robić. Zawsze czułam przesyt kiedy narzucone trendy wydawały mi się banalne i wręcz nudne przez ich wszędobylstwo, więc robiłam coś przewrotnego. Na przykład kiedy co jakiś czas kobiety ubiera się klasycznie, to mam nieokiełznaną ochotę na coś innego i zakładam dziewczęce falbanki i powabne koronki. Nawet jeśli w tym czasie zupełnie o nich zapomniano, to już za moment będą hitem.

Ja:
Kim według Pani jest stylistka?

Stylistka:
Specjalistą od makijażu i mody. Przyjaciółką, przed którą klientka się otworzy. Dobrym słuchaczem i osobą bardzo cierpliwą, a najważniejsze, zawsze uśmiechniętą.

Ja:
Czy jakąś klientkę zapamiętała Pani szczególnie?

Stylistka:
Tak. Historia pewnej klientki zostanie ze mną chyba na zawsze. Przyszła do mnie pewna kobieta po poradę a ściślej abym przeprowadziła na niej metamorfozę. Wychowywała sama trójkę dzieci. Była smutna, zagubiona i bardzo zmęczona. Zgodziłam się bez wahania. Rozmawiałyśmy godzinami o jej marzeniach, trendach itd. Były to dla mnie wzruszające momenty, byłam świadkiem jej rozkwitu. Zobaczyłam wówczas, a także usłyszałam od niej, że człowiek swoim działaniem może odmienić czyjeś życie na lepsze.

Ja:
To była niezwykła rozmowa. Myślę, że człowiek, który robi to, co kocha, jest najszczęśliwszy na świecie

Stylistka:
O tak. Masz rację. To spełnienie moich dziecięcych marzeń stało się moją pracą
i wyzwaniem

Ja:
Dziękuję bardzo za wywiad.

Stylistka:
Również dziękuję. Do widzenia

Ja:
Do widzenie i życzę dalszych sukcesów.